Album: Music From Another Dimension!
Wykonawca: Aerosmith
Wytwórnia: Columbia Records

Jest! Po jedenastu latach od wydania ostatniego pełnego albumu Just Push Play i ośmiu od wydania Honkin' on Bobo, będącego właściwie w całości zbiorem bluesowych coverów, legendy z Bostonu znów przemówiły. Panie i panowie... czas na podróż do innego wymiaru.

Przyznam szczerze, że podczas pierwszego słuchania albumu miałem co do niego mieszane uczucia. Nakręcony po silnie aerosmithowskim singlu What Could Been Love i nieco mniej udanym Legendary Child całość krążka wydała mi się... słaba. W dużej mierze mogła to być również zasługa tego, że niedługo przed premierą Music From Another Dimension! nałogowo słuchałem uznawanego za jeden z najlepszych hardrockowych krążków, Rocks tej samej grupy.

Kiedy po raz pierwszy sięgnęłam po tę książkę, nie sądziłam, że aż tak mnie zainteresuje. Historia strażnika więziennego i człowieka skazanego na śmierć codziennie budziła we mnie refleksje na temat mijającego życia. Zadawałam sobie pytanie: Do czego jeszcze ludzie są zdolni, aby dla innych wykreować się na ideał?

Akcja powieści rozpoczyna się w 1932 r. w USA. Panuje tam Wielki Kryzys. Jednym z bohaterów jest strażnik więzienny Paul Edgecombe. Pracuje w więzieniu Cold Mountain, w którym przebywają przestępcy skazani na śmierć za swoje haniebne czyny.

Dla nich przeznaczone jest pomieszczenie przylegające do Bloku E, w którym znajduje się krzesło elektryczne zwane przez więźniów i strażników potocznie „Starą Iskrówą”. Aby dojść do tego miejsca, trzeba przejść przez korytarz zwany Zieloną Milą. Życie Paula zmienia się pod wpływem jednego z więźniów. John Coffey - olbrzym skazany na śmierć za zbrodnie na dwóch małych dziewczynkach - sprawił, że strażnik podjął walkę o swoje szczęście osobiste. Dzięki niemu poczuł, jak wielka niesprawiedliwość panuje na świecie. Gdy Paul zaczyna się interesować innymi więźniami, odkrywa niezwykłe zdolności Coffey’a. Stanowi to punkt zwrotny w akcji powieści. Edgecombe stara się dowieść jego niewinności. Nieśmiałość skazanego oraz tajemniczość nie pomagają kierownikowi bloku w dochodzeniu.

Jeśli chodzi o Złotą Piłkę za sezon 11/12, kandydatów mamy trzech. Są to: Cristiano Ronaldo z Realu Madryt oraz dwaj piłkarze FC Barcelona – Lionel Messi i Andres Iniesta. Świat futbolu, lecz szczególnie kibice, od lat zmaga się z pytaniem na temat, "kto jest lepszy" - Leo czy Cristiano?

Dwaj, wspaniale wyszkoleni technicznie piłkarze, bijący wszelkie rekordy strzeleckie, muszą w końcu dopuścić do głosu trzeciego - niespełna 27-letniego Iniestę. Ale czy ten głos wystarczająco dobrze słychać? Wydaje się, że niestety nie i dość dużym zaskoczeniem byłoby zwycięstwo Andresa w tegorocznym plebiscycie Złotej Piłki FIFA. Mimo wygrania przez niego nagrody dla "Najlepszego zawodnika Europy Sezonu 11/12", szanse na wyczytanie jego nazwiska podczas werdyktu końcowego są naprawdę małe. Byłoby to nieprawdopodobne, lecz gdyby się zastanowić, wszystko jest możliwe, bowiem futbol przyzwyczaił nas do niespodzianek, a jeśli chodzi o Ballon D'Or 2012, kwestią rozstrzygającą będzie obiektywizm głosujących - a w zasadzie jego brak.