Album: Music From Another Dimension!
Wykonawca: Aerosmith
Wytwórnia: Columbia Records

Jest! Po jedenastu latach od wydania ostatniego pełnego albumu Just Push Play i ośmiu od wydania Honkin' on Bobo, będącego właściwie w całości zbiorem bluesowych coverów, legendy z Bostonu znów przemówiły. Panie i panowie... czas na podróż do innego wymiaru.

Przyznam szczerze, że podczas pierwszego słuchania albumu miałem co do niego mieszane uczucia. Nakręcony po silnie aerosmithowskim singlu What Could Been Love i nieco mniej udanym Legendary Child całość krążka wydała mi się... słaba. W dużej mierze mogła to być również zasługa tego, że niedługo przed premierą Music From Another Dimension! nałogowo słuchałem uznawanego za jeden z najlepszych hardrockowych krążków, Rocks tej samej grupy.

Mimo wszystko najnowsze dzieło Stevena i spółki niedługo znalazło się na moim odtwarzaczu i za każdym razem, kiedy trafiałem na ich kawałek, coraz bardziej przypominał mi, że to wciąż jest Aerosmith. Utwór otwierający składankę LUV XXX, z nieco przydługim, aczkolwiek klimatycznym wstępem, jest niczym delikatnie ambientowa zapowiedź tego, co czeka nas dalej. Średnie Oh Yeah i Beautiful z megachwytliwym refrenem. Akustyczna ballada Tell Me i Out Go the Lights, które silnie nawiązuje do utworów z płyty Rocks (delikatne skojarzenie z Get the Lead Out jest jak najbardziej na miejscu). Później wspomniane już Legendary Child i What Could Been Love. W środku albumu znajduje się prawdziwa bomba, która dobitnie uświadomiła mi, że Toksyczne Bliźniaki dalej dają radę. Street Jesus łączy w sobie najlepsze fragmenty Aerosmith - świetny aerosmithowy groove i co najważniejsze – wspaniale rozpisaną kompozycję gitar i jeden z lepszych riffów jakie kiedykolwiek słyszałem wymiksowane z wrzaskiem Stevena Tylera. Znów, skojarzenia z pierwszymi kawałkami grupy są nieodzowne. Can't Stop Loving You wykonane razem z Carrie Underwood przywodzi z kolei łagodne oblicze zespołu, znane chociażby z Angel. Następny w kolejce Lover Alot to powrót do ostrzejszych klimatów, które aż proszą się o podgłoszenie odtwarzania. We All Fall Down - Amazing z nieco stonowaną kompozycją. Ciekawymi przypadkami są utwory Freedom FighterCloser i Something. Stopniowo spowalniają całość albumu, stanowiąc coś w rodzaju preludium do ostatniej piosenki z albumu - Another Last Goodbye. Piosenka w całości rozpisana na pianino i kwartet smyczkowy. Słychać, że była oczkiem w głowie Stevena. Dopieszczona pod każdym względem, będąca niewątpliwym wyzwaniem dla niemłodego już wokalisty ballada jest świetnym utworem zamykającym album.

Na rozszerzonej edycji znajdują się również trzy kawałki - Up On a MountainOasis in the Night i Sunny Side of Love. Poza ostatnim, wydają mi się jakby „rozgrzewką” przed nagrywaniem całości. Ostatecznie, w mojej ocenie, dobrze, że nie zajmują miejsca dowolnej innej piosenki ze standardowej edycji krążka.

Music From Another Dimension! to album, który może być czymś w rodzaju sentymentalnej podróży w przeszłość zespołu. Od niebezpiecznych początków w klubach Bostonu, przez prawdziwą eksplozję lat 70 i 80 oraz stonowane, nieco bardziej balladowe, brzmienie zespołu z lat 90, które jednak dominuje na płycie. Mnogość odniesień zarówno w tekstach, jak i w warstwie muzycznej, nie pozwala pomylić autorów tego krążka z nikim innym. Aerosmith, mimo upływu lat, nadal rządzą.

 

Patryk Bielec, kl. 2B

Źródło zdjęcia:

http://smartwhenshouting.com/music-from-another-dimension-album-review/