Od stuleci ludzie dążyli do ideału piękna. Nie inaczej jest w XXI wieku. Jesteśmy codziennie atakowani ze wszystkich stron wyretuszowanymi zdjęciami aktorów, modeli i celebrytów. W co drugiej gazecie znajdziemy diety cud czy magiczne sposoby na schudnięcie 30 kilogramów w miesiąc. Te wszystkie informacje zaszczepiane są w umysłach ludzi i wpływają na ich odbiór rzeczywistości.

Bardzo duży wpływ ma również najbliższe otoczenie. Znajomi, rodzina. Oni wszyscy wywierają wpływ na młodych ludzi. Dziewczyna, chcąc przypodobać się chłopakom, schudnie. Chcąc uniknąć szykanowania z powodu wyglądu, zmieni go, tracąc jednocześnie własny styl.

Ale czy to prawda?

Czy jest tylko jeden ideał piękna?

Nie.

Każdy z nas jest wyjątkowy. Nie potrzebujemy głodzić się, aby osiągnąć perfekcyjny wygląd. Nie istnieje coś takiego.

Takie choroby jak bulimia czy anoreksja w większości przypadków mają początki w nieakceptowaniu własnego ciała. Chcemy być coraz szczuplejsi, jemy coraz mniej, z każdym zrzuconym kilogramem jesteśmy szczęśliwsi.

Jednak w pewnym momencie przestajemy nad tym panować. Nie możemy przestać. Zjedzenie pełnowartościowego posiłku staje się czymś niewykonalnym.

A przecież nie zawsze tak było. Czterysta, dwieście czy chociażby sześćdziesiąt lat temu ideałem pięknej kobiety nie była chuda i mocno opalona dziewczyna. Było zupełnie odwrotnie. Arystokratycznie blada cera oraz pełne, rubensowskie kształty były najbardziej pożądane.

Nie dajmy się zwariować! Najważniejsze jest życie w zgodzie z samym sobą, nieuleganie presji otoczenia i umiejętność dostrzegania piękna w każdym człowieku!

Ewa Majkusiak, kl. 1C