Sugerując się internetową wyszukiwarką Google, papież Franciszek, który rozpoczął pontyfikat zaledwie pół roku temu, jest jedną z najpopularniejszych osób w sieci. Jego godność należy do najczęściej wyszukiwanych w Internecie. Nowe informacje na Jego temat pojawiają się każdego dnia, a media prześcigają się w dostarczaniu najświeższych sensacji swoim odbiorcom.

Każde zdjęcie papieża Franciszka jest na wagę złota. Każde Jego słowo zostaje poddane dogłębnej analizie społeczeństwa i w żadnym wypadku nie zostaje pominięte. W obliczu rezygnacji Benedykta XVI i wielu skandalów dotyczących Kościoła Katolickiego, oczy świata są zwrócone właśnie na Jorge Mario Bergoglio, którego zdecydowanie można określić jako największe zaskoczenie 2013 roku, choć już teraz został wybrany na Człowieka Roku 2013 przez Vanity Fair.

Już od pierwszego dnia zwracał na siebie uwagę za sprawą skromności i niekonwencjonalnych zachowań, do których wierni nie przywykli. Świat nie spodziewał się, że nowy papież będzie tak zaskakiwał! Płaci za pobyt w hotelu, w którym zatrzymuje się podczas konklawe, nie korzysta z osobistego samochodu, a z autobusu, którym jadą pozostali kardynałowie. Rezygnuje z ozdób, kosztownych apartamentów, a na palcu zamiast pierścienia papieskiego nosi pierścień biskupi. Franciszek nie oczekuje ekskluzywnych dóbr i pokazuje, że Jego główną potrzebą jest kontakt z wiernymi. Wielokrotnie pomaga cierpiącym i chorym. Spotykając dziewczynkę z nogą w gipsie, podchodzi do niej, bierze jej nogę i całuje. Podczas mszy św. upamiętniającej Ostatnią Wieczerzę w Wielki Czwartek po raz pierwszy w historii obmył nogi dwunastu więźniów zakładu karnego Casa del Marmo, jak i dwóch kobiet.

Jego czyny, podobnie jak i słowa, są albo pochwalane, albo całkowicie negowane. Są tacy, którzy z uśmiechem na twarzy przytakują, ale i tacy, którzy kręcą przecząco głową. Oburzenie wywołał, mówiąc: "Jeśli ktoś jest homoseksualistą i poszukuje Boga oraz ma dobrą wolę, to kim ja jestem, by go osądzać?". Jednym zdaniem sprawił, że media zaczęły huczeć, a ludzie mówić i oceniać Jego postępowanie. Poruszył temat dość drażliwy i emocjonujący, o czym doskonale wie. Aczkolwiek nie boi się mówić, co udowodnił już wielokrotnie. Ogromnym zaskoczeniem był moment, w którym zwrócił uwagę na zbyt wystawne życie księży i zakonnic. Powołując się na umierające dzieci, zachęcał do ograniczenia wydatków i skromniejszego sposobu bycia. Jego zdaniem nie można mówić o ubóstwie, jeśli nie miało się bezpośredniej styczności ze światem biednych. Powiedział: "Boli mnie, kiedy widzę księdza albo zakonnicę w najnowszym modelu samochodu", co spotkało się z falą krytyki. Aczkolwiek słowa te nie powinny nikogo dziwić. Czy papież, który odmawia kosztowności i ogranicza swoje potrzeby do minimum, będzie pochwalać rozrzutność i przywiązanie do wartości materialnych? Czy rzeczywiście ksiądz, którego zadaniem jest głosić Słowo Boże, potrzebuje do tego luksusowego auta?

Wypowiedź Franciszka odbiła się szerokim echem wśród przedstawicieli Kościoła Katolickiego. Podobnie jak ta, w której zaznaczył monotonię Kościoła, który za bardzo skupia się na sprawach małżeństw homoseksualnych, aborcji czy antykoncepcji, zapominając, że dookoła rozgrywa się wiele, równie ważnych tragedii, którymi trzeba się zająć. Kościół powinien być miejscem, gdzie każdy może poczuć się jak u siebie i doznać wsparcia. Nie chodzi o całkowite odrzucanie doktryn i usprawiedliwianie każdej osoby, która np. dokonuje aborcji, bo jak mówi papież: "Brońcie nienarodzonych przed aborcją, nawet jeśli będą was prześladować, oczerniać, zastawiać na was pułapki, ciągać was po sądach czy zabijać was. Żadne dziecko nie powinno być pozbawione prawa do urodzenia, prawa do wykarmienia i posłania do szkoły". Ale nie oznacza to, że należy poświęcać się jedynie tym kwestiom i pozostawać tak restrykcyjnym i rygorystycznym. Nadmierna kontrola i drakońskie zasady sprawiają, że ludzie oddalają się od Kościoła, szczególnie młodzi.

Na każdym kroku papież Franciszek podkreśla, że Kościół Katolicki powinien zostać poddany reformom. Pokazał, że sam jako papież nie będzie milczał i ukrywał swoich opinii. Szczerze mówi o własnych poglądach, choć zdaje sobie sprawę z tego, że wielu osobom się to nie podoba. Ale jednocześnie ma w tym swój cel. Bada sytuację. Ocenia. Analizuje. Próbuje się odnaleźć w świecie, którego jest częścią, bardzo ważną częścią. Wszystko po to, aby móc dokonać przemian, które uczynią ten świat lepszym i trwalszym. Powiedział: "Wiele osób np. uważa, że zmian i reform można dokonać w krótkim czasie. Ja natomiast uważam, że zawsze potrzeba czasu, jeżeli chce się stworzyć mocne fundamenty dla autentycznej i skutecznej reformy". Pytanie: jak dużo czasu mu to zajmie? I czy mu go wystarczy? Mając 77 lat, podjął się ogromnego wyzwania, które będzie wymagało od niego poświęceń i odporności psychicznej, zważywszy na skandale, w które zamieszany jest Kościół i ze względu na krytykę, z którą ma styczność. Jednak z pewnością może liczyć na wsparcie ludzi młodych, których chwycił za serca i nimi zawładnął, pokazując, że w Kościele jest dla nich miejsce i że liczy na ich zaangażowanie. Można porównywać go do Jana Pawła II, który także był szczególnie zżyty z młodzieżą i który zostanie kanonizowany przez Franciszka już 27 kwietnia 2014 roku. Do historii przeszły przemowy, jakie wygłaszał podczas spotkań z młodymi, którymi inspirował i wskazywał odpowiednią drogę.

Papież Franciszek również idzie w tym kierunku, ale sięga po najnowsze technologie, aby być jeszcze bliżej ludzi i szerzej głosić swoje nauki. Profil Pontifex na popularnym serwisie społecznościowym, czyli Twitterze, redagowany jest w 9 wersjach językowych, a obserwuje go ponad 9 milionów osób na całym świecie. W Polsce wpisy papieża śledzi blisko 130 tys. użytkowników portalu. Ta liczba wciąż rośnie!

Obecny papież doskonale zna się na najnowszych trendach i jedząc śniadanie, korzysta z nowoczesnego tabletu. Nie odmówił także zrobienia sobie tzw. "sweet foci", która trafiła właśnie na Twittera. Kiedy to zdjęcie ujrzało światło dzienne, rozpoczęła się dyskusja - czy można zezwalać na takie zachowania? Czy taki czyn jest godny papieża? Czy to nie obraża Jego urzędu? Ale tak na dobrą sprawę - co złego jest w fotografii, na której widzimy uśmiechniętych i szczęśliwych ludzi? Co złego jest w kolorowym zdjęciu, które pokazuje, że papież jest blisko swoich wiernych i pragnie, aby tak było?

Podczas nocnego czuwania modlitewnego w Campus Fidei w Rio de Janeiro zgromadziły się 2 miliony młodych ludzi. Papież powiedział do nich: "Nie stójcie na balkonie życia, Jezus nie czekał. Zaangażował się. Zaangażujcie się tak, jak to zrobił Jezus". I sam najwyraźniej nie zamierza czekać, a wręcz przeciwnie - jeszcze bardziej angażuje się w wypełnianie swojego zadania, inspirując nas wszystkich. A tego właśnie potrzeba światu - autorytetów, na których mogą się wzorować i które będą zachęcać do walki o marzenia, do doskonalenia się i czynienia dobra.

Daria Prygiel, kl. 2B

 

Źródło zdjęcia:

http://swiat.newsweek.pl/slit-focia-z-papiezem-franciszkiem--zdjecia-,108051,1,1.html