Weszliśmy niedawno w etap powolnego odmrażania nie tylko gospodarki, ale i życia społecznego, które zatrzymała pandemia. Od pierwszego lutego ponownie otworzyły się galerie handlowe, biblioteki i muzea. Z tego powodu w społeczeństwie można było słyszeć negatywne słowa, głównie jeśli chodzi o tę ostatnią placówkę. „Niech otworzą inne rzeczy! Po co nam otwarte muzea? I tak nikt tam nie chodzi.” Takie słowa słyszałem osobiście lub widziałem w Internecie. Oburzenie dotyczące zamkniętej gastronomii i siłowni jest dla mnie w pełni zrozumiałe.

Już od dłuższego czasu wszyscy zadajemy sobie to pytanie – na jak długo pozostanie z nami zdalna nauka? Jedni wymieniają jej wady, inni zalety i nie sposób przyznać jednej ze stron stuprocentowej racji. Do zdecydowanych plusów jak najbardziej można zaliczyć to, że nie poświęcamy czasu na dojazdy do szkoły lub pracy, do tego odchodzą nam koszty komunikacji miejskiej bądź paliwa do samochodu.

Rozmyślania nad sensem ludzkiego życia towarzyszą człowiekowi od tysięcy lat. Część z nas nie wierzy w życie pozagrobowe, zbawienie duszy i osiągnięcie wieczności. Są jednak i tacy, którzy zakładają, że żywot ludzki nie kończy się na Ziemi, a wręcz przeciwnie – jest to dopiero początek naszej wędrówki. Każdy postrzega śmierć w inny sposób. Zdecydowana większość pragnie za wszelką cenę chronić przed nią siebie i swoich bliskich. Może być to spowodowane chociażby strachem przed tym, że „tamten świat” tak naprawdę nie istnieje. Niezależnie od tego, kim jesteśmy i jakie są nasze wierzenia i poglądy, jedno jest pewne – śmierć, której tak bardzo się boimy, każdemu spojrzy kiedyś w oczy. Dlaczego więc tak bardzo rozpaczamy, gdy ktoś z naszych bliskich odejdzie? Dlaczego przez długi czas nie jesteśmy w stanie zaakceptować śmierci ukochanej osoby, skoro jest to po prostu kolej rzeczy? Czy dusza człowieka istnieje, a jeśli tak – co dzieje się z nią po śmierci?

Podejrzewam, że każdy z nas kiedyś przekonał się, jak wielką moc ma zwykły uśmiech. Czasem wystarczy serdecznie wypowiedziane „dzień dobry” lub życzenie „miłego dnia”, aby faktycznie kolejne godziny stały się dla nas o niebo lepsze. Nastawienie do drugiego człowieka, sposób, w jaki się do niego zwracamy, mają ogromny wpływ nie tylko na naszą relację, ale także na samopoczucie rozmówcy. Nie ma znaczenia, ile masz lat, co robisz na co dzień, w jakim środowisku się obracasz – w niemal każdej chwili możesz zmienić czyjś dzień na lepszy, poprawić humor.