Każdy przecież początek
to tylko ciąg dalszy,
a księga zdarzeń
zawsze otwarta w połowie.

(Wisława Szymborska)

 

Życie. Piękna historia o nas samych. Nie mamy wpływu na jej bieg. Pokorni słudzy losu…, uwięzieni niejako w przestrzeni stronic. Szukamy siebie, nie rozumiejąc, jak wiele rozdziałów przed nami. Pełnowartościowi, młodzi i ciekawi chcemy wreszcie ruszyć w świat czekający na poznanie kolejnej, dorosłej jednostki. Jednak niewygodnie wędruje się z opaską na oczach. Dlatego wcześniej warto zgłębić tajemnicę egzystencji.

Życie… Niezmierzona wędrówka pielgrzyma. Nie jest i nigdy nie będzie zdobytym trofeum. Przecież nikt z nas nie doznał życia w pełni. Wisława Szymborska pisze o tym w jednym ze swoich wierszy: „Rozdęta do bezkres? Bo jeśli ma kres, z czym u licha graniczy?” („Przed podróżą”)

Każdy człowiek ma w sobie namiastkę życia, co Zbigniew Herbert dostrzegł i zapisał w utworze „Dusza Pana Cogito”. Wszyscy nieufnie spoglądamy w przyszłość, zastanawiając się, co zrobić, by być szanowanym człowiekiem, spełniać marzenia, wyjść z rutyny i bylejakości. Co zrobić, by naprawdę żyć?

To, co dobre, szybko się kończy. Nadszedł 1 września, a wraz z nim powrót do szkoły. Nowe znajomości, wakacyjne przygody - to już wspomnienia. Śmiało mogę stwierdzić, że wręcz tabuny uczniów byłyby za tym, aby data ta w tajemniczych okolicznościach zniknęła z kartek kalendarza. Nie doceniamy tego, jak ważna jest edukacja, jacy z nas szczęściarze, że wraz z początkiem września możemy rozpocząć naukę.

Ktoś pewnie pomyśli, że dziwny ze mnie człowiek. Kto normalny cieszy się z kolejnych 10 miesięcy ślęczenia nad książkami, z niezliczonej liczby kartkówek, sprawdzianów i odpowiedzi... Myślałam podobnie, ale od pewnego czasu zaczęłam doceniać to, co mam. Co miało na to wpływ? Długo zwlekałam, czy podzielić się z moimi przemyśleniami.

Strzelecki Oddział Kawaleryjski „Beliniak” w Barwach 27 Pułku Ułanów im. króla Stefana Batorego

Od 1994 roku w naszym mieście istnieje Strzelecki Oddział Kawaleryjski „Beliniak”. Jest to organizacja paramilitarna, która ma na celu przybliżenie młodzieży tematykę wojskową, a także historię narodu polskiego. Jest kontynuacją Związku Strzeleckiego utworzonego w 1910 roku we Lwowie. Jego członkami byli przedstawiciele wszystkich warstw społecznych i partii politycznych (prócz Socjaldemokracji Królestwa Polskiego i Litwy).

Starość. Obawia się jej wiele osób, a jeszcze więcej żartuje lub przewiduje, że jej nie dożyje. Zresztą, po co miałoby się jej dożywać? Po to, by czekać latami na wizytę u specjalisty? By wykupywać leki za połowę najniższej emerytury? By być utrapieniem dla najbliższych? Przyznajcie, że roztaczam przed Wami smutną wizję, ale czy nieprawdą jest, że dla wielu naturalnymi skojarzeniami ze słowem „starość” są: leki, choroby, zniedołężnienie…

Tymczasem, Jonas Jonasson zrywa z tym stereotypem i za bohatera swej brawurowej powieści – o jakże intrygującym i mimo wszystko niewiele mówiącym tytule „Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął” - obiera właśnie stuletniego dziadka, który niczym znudzony uczeń ucieka od rutynowych obowiązków, ba, zrywa się nawet z własnego przyjęcia urodzinowego w domu spokojnej starości i znika… na dobre. Co ze zniknięciem Allana Karlssona ma wspólnego walizka z 50 milionami, groźna organizacja przestępcza, seria kolejnych dziwnych zabójstw oraz… słoń? Przyznajcie ponownie, że to dość dziwna, wybuchowa i egzotyczna mieszanka, na którą jednak składa się świat przedstawiony powieści Jonassona!

Globalizacja i komercjalizacja następują. Konsumpcjonizm na trwałe zagnieździł się w naszym życiu, stając się powoli jego nadrzędną wartością. Wielkie koncerny manipulują nami, by zwiększyć swoje zyski, a z nas zrobić bezwolne i niemyślące roboty. Świat zmierza ku destrukcji. Zabija nas to, co sami stworzyliśmy.