[Tekst zawiera spoilery.]

Ostatnio miałam przyjemność obejrzeć najnowszy film Marvela pt. ,,Spiderman: Bez drogi do domu”. Jest to trzecia produkcja MCU opowiadająca przygody ,,Pajączka” granego przez Toma Hollanda. W pozostałych rolach wystąpili m. in. Benedict Cumberbatch, Zendaya, Marisa Tomei, Jacob Batalon. Reżyserią zajął się Jon Watts. Produkcja przedstawia wydarzenia, które dzieją się bezpośrednio po filmie ,,Spiderman: Daleko od domu”, w którym cały świat poznał jego tożsamość.

W tej części Peter Parker zmaga się z konsekwencjami swoich czynów i próbuje je naprawić. Ponieważ cały świat wie, kim jest Spiderman, nie może zaznać spokoju i wraz ze swoimi przyjaciółmi nie zostaje przyjęty na studia. Mając poczucie winy, udaje się do doktora Strange’a z prośbą o pomoc. Stephen rzuca zaklęcie, które zakłóca Peter i zaczynają pojawiać się kłopoty. Fabuła jest, moim zdaniem, bardzo interesująca i sam fakt, że ten film łączy się z poprzednim i ma wpływ na następne, powoduje, że jest jeszcze ciekawszy.

Akcja filmu wzbudza wiele emocji i nie brakuje zabawnych momentów, ale też tych smutnych i trzymających w napięciu. Co do gry aktorskiej, moim zdaniem, była na wysokim poziomie. Tom Holland w roli głównej idealnie wciela się w bohatera. Cieszę się, że w filmie pojawia się postać doktora Strange’a (Benedict Cumberbatch), która miała duży wpływ na wydarzenia. W produkcji również pojawili się aktorzy, którzy grali przestępców w poprzednich seriach filmów o Spidermanie. Byli to m. in. Jamie Foxx, Willem Dafoe i Alfred Molina. Wspaniale było oglądać ich wszystkich na jednym ekranie. [UWAGA SPOILER] W filmie zagościli również odtwórcy poprzednich Spidermanów – Tobey Maguire i Andrew Garfield. Uważam, iż było to idealne nawiązanie do dzieciństwa wielu osób. Cała koncepcja problemu z multiwersum przypadła mi do gustu. Przybywanie różnych osób z innych światów sprawia, że ten film jest bardzo ekscytujący. Na podziw zasługują efekty specjalne – były bardzo dobrze dopracowane. Moją uwagę zwróciły też kostiumy bohaterów – Spiderman z uniwersum MCU w jednej scenie miał nowy, czarny kostium, zaś w swoim czerwonym zyskał nowy element. Lekkie zmiany w stroju „Pajączka” w każdym filmie są bardzo ciekawym zabiegiem. Również kostiumy poprzednich Spidermanów zachowały swój oryginalny wygląd. Produkcja idealnie wszystko ze sobą łączy – postacie, wydarzenia i chaos w multiwersum tworzą jeden z najbardziej zaskakujących filmów Marvela. Zakończenie filmu naprawdę mnie zszokowało. Było ekscytujące, ale też i smutne. Mieliśmy okazję w jednej ze scen zobaczyć najbardziej brutalnego Petera Parkera, jakiego mieliśmy okazję widzieć. Zakończenie było wręcz przygnębiające i myślę, że wielu fanów nie może się z nim pogodzić. Spiderman musiał porzucić swoje dotychczasowe życie. Rzekomo ta produkcja jest ostatnią z udziałem Toma Hollanda, jednak z plotek wynika, że trwają wstępne prace nad czwartym filmem. Oglądanie go to był prawdziwy rollercoaster. Nie mogę zapomnieć o scenach po napisach – w pierwszej widzimy pewnego bohatera z filmów Sony [nie chcę zdradzać szczegółów], który zostawia po sobie ,,kawałek” w tym świecie. Scena ta sprawdziła się z wieloma przypuszczeniami fanów (również i moimi). Wprowadza ona nam kolejny wątek. W drugiej scenie po napisach dostaliśmy zwiastun do filmu [UWAGA SPOILER] ,,Doctor Strage in the multiverse of madness”. Jest to najbardziej wyczekiwana produkcja tego roku. Akcja będzie działa się tuż po „Spidermanie”. Stephen Strange będzie musiał zmierzyć się z konsekwencjami swojego nieudanego zaklęcia w filmie o „Pajączku”. Aktualnie w internecie jest mnóstwo teorii o tym filmie i fani łączą wszystkie wydarzenia. Sposób, w jaki te filmy są ze sobą powiązane, jest naprawdę niesamowity.

Podsumowując, film bardzo mi się podobał i zasługuje na uwagę. Widać, że zostało w niego włożone dużo pracy i tak naprawdę nie mam krytycznych uwag. Gwiazdorska obsada, świetna gra aktorska, efekty specjalne, ciekawa akcja. Myślę, że każdy fan MCU zgodzi się, że to jedna z najlepszych produkcji.

 

Maja Pluta, kl. 1A