"Ostatni" to uwspółcześniona adaptacja sztuki autorstwa Maksyma Gorkiego. Opowiada o dramacie rodziny, która na skutek utraty pracy przez jej żywiciela zmuszona jest do mieszkania u swego stryja. Rodzina nie do końca umie odnaleźć się w nowej sytuacji. Doprowadza to do konfliktów, które stale eskalują. Na jaw wychodzą wzajemne żale, pretensje, niesamodzielność i okrucieństwo.

Premiera odbyła się 02.10.21 roku w Teatrze Powszechnym w Radomiu, reżyserem jest Anton Malikov, zaś w sztuce zagrali: Jarosław Rabenda, Iwona Pieniążek, Marek Braun, Mateusz Michnikowski, Joanna Zagórska, Maria Gudejko, Alan Bochnak, Aleksandra Bogulewska, Izabela Brejtkop, Joanna Jędrejek, Mateusz Paluch i Michał Węgrzyński.

Spektakl porusza dosyć trudną tematykę, jaką jest wszelkiego rodzaju patologia w rodzinie. Bohaterowie spektaklu mają swoje zaburzenia, każdy z nich cierpi na swój sposób i każdy z nich krzywdzi innych. Umieszczenie tylu różnych aspektów zła na jednej scenie od razu pokazuje, jak nieszczęśliwa jest ta rodzina. Jednak dzięki tej różnorodności widzowie mogą odnaleźć w tej sztuce coś, czego sami doświadczyli.

Gra aktorska była na wysokim poziomie – cechy bohaterów, mimo iż miały być przerysowane, to nie zostały ukazane karykaturalnie. Dało się również odczuć paranoję niektórych postaci, która zdawała się postępować w miarę trwania spektaklu. Kostiumy były dobrze dopasowane do aktorów i oddawały charakter granych przez nich postaci. Scenografia, która z pozoru emanowała spokojem, kontrastowała z gwałtownymi charakterami bohaterów. Warte uwagi są projekcje, które co jakiś czas widzieliśmy w tle. Osobiście, części z nich nie zrozumiałem i dla mnie w tym spektaklu były one po prostu zbędne. Absolutnym zaskoczeniem było jednak użycie świateł stroboskopowych symulujących wybuch. Ten element był niespodziewany, ale bardzo intrygujący i na pewno oryginalny. Zwrócę również uwagę na muzykę, która w niektórych scenach była bardzo dobrze dobrana, natomiast w przeważającej części spektaklu w tle słychać było szum, który być może podkreślał paranoiczny klimat, ale po dłuższym czasie stawał się nad wyraz irytujący.

Mnie ten spektakl się podobał, ale nie jest to sztuka radosna lub poprawiająca humor. Skłania do refleksji, więc jeśli ktoś jest fanem lekkich komedii bądź spektakli prostych w odbiorze, to "Ostatni" raczej nie jest dla niego. Natomiast każdy, kto chce obejrzeć dzieło smutne, przygnębiające i poruszające trudną tematykę, z pewnością powinien obejrzeć ten spektakl.

 

Mateusz Głogowski, kl. 1C