"Rzeka była niczym złośliwa żywa istota, która próbowała uśpić ich czujność, by po chwili zaskoczyć ich spiętrzoną falą albo wepchnąć brutalnie w jakiś rów, aż woda pryskała wysoko ponad masztem" - przeczytała w myślach Ania. Fotel, na którym siedziała, bujał się niespokojnie. Powietrze dookoła było wilgotne, a delikatny wietrzyk dmuchał w karty rozłożonej na jej kolanach książki. W słuchawkach słyszała ryk wiatru i uderzania potężnych fal o burtę. Dzięki tym dodatkowym efektom Ania czuła się, jakby razem z bohaterami książki płynęła przez zdradliwą rzekę. Napięcie z każdą chwilą rosło. Statek, na którym płynęli, miał za chwilę rozbić się o potężną, czarną skałę, wystającą ponad powierzchnię wody. Nagle, gdy Ania miała właśnie przewrócić kolejną stronę, ktoś dotknął jej ramienia. Wystraszona podskoczyła w fotelu i upuściła książkę. Zobaczyła przed sobą małą dziewczynkę, trzymającą w ręce jakąś dziecięcą książeczkę. Ania pośpiesznie wyłączyła fotel i zdjęła słuchawki.

Każdy, kto pisze wspomnienia ma niepowtarzalną szansę dokonania rozrachunku ze sobą, z własnym życiem. Karol Modzelewski skorzystał z tej szansy. Jednak książka Modzelewskiego jest czymś więcej. Jest ona przesłaniem do wszystkich Polaków, by zaczęli myśleć o wspólnych sprawach, ponad wszystkimi podziałami. Dzieło to zostało wyróżnione Literacką Nagrodą NIKE 2014. Ta pełna anegdot książka to nie tylko osobista i fascynująca opowieść autora o jego niezwykłym życiu, ale też historia PRL-u.

Kim jest sam autor? Długoletni więzień PRL-u okrzyknięty mianem rewizjonisty i awanturnika. Człowiek, który pragnął zmieniać system, nie demontując jednocześnie jego podstaw. Strażnik praw najsłabszych, pokrzywdzonych przez los i własną niezaradność, mówiący o losie wykluczonych z wrażliwością prawdziwego człowieka lewicy. Autor świadom własnej wartości i własnych dokonań pozostał w cieniu wielkiej polityki, stając się jej bezlitosnym recenzentem.

Jedną z książek, na które przez przypadek natknęłam się w minione wakacje, jest utwór pt. „Bojowa pieśń tygrysicy”. Autorką jest mało znana Chinka Amy Chua. Będąc w Wielkiej Brytanii, jedna z moich nowopoznanych koleżanek poleciła mi tę książkę, z uwagi na to, iż zdążyła dowiedzieć się kilku szczegółów na temat mojej osoby m.in. moje kobylaste zainteresowanie kulturą chińską. Szczerze mówiąc, często zanim w ogóle wezmę się za książkę, najpierw szperam w Internecie w celu znalezienia podstawowych informacji o niej, przeczytałam więc parę recenzji, które nie były zbyt pozytywne, jednakowoż pragnęłam wyrobić sobie własną opinię i nie opierać się na odczuciach innych osób. Nieraz jest tak, że młodzi ludzie porzucają nieschematyczne lektury przez negatywne komentarze umieszczane w Internecie, to przekleństwo dzisiejszych czasów! Chciałoby się rzec „nie oceniaj książki po okładce”, w tym przypadku po komentarzach w Internecie.

W ostatnie wakacje przeczytałem serię pięciu książek o Percy'm Jacksonie. Zainteresowałem się nimi po zapoznaniu się z fragmentem opowiadania w czasopiśmie VICTOR. Pomyślałem, że ponieważ lubię mitologię i fantastykę, będzie to dla mnie ciekawa rozrywka. I nie zawiodłem się.

Autorem jest współczesny pisarz, Rick Riordan, pochodzący ze Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Obecnie mieszka w San Antonio w stanie Teksas, wraz z żoną i dwoma synami.

Niestereotypowo o wojnie…

Andrzej Szczypiorski w swojej, bodaj najbardziej znanej, książce zatytułowanej „Początek” opisuje złożoność relacji polsko – żydowsko – niemieckich podczas II wojny światowej. Robi to bez narosłych wokół tej tematyki stereotypów. Kreśli bohaterów zindywidualizowanych, różniących się pod względem charakteru, którego jednak nie definiuje przynależność narodowa.

Bo Bronek Blutman okazuje się podłym konfidentem i donosicielem, który chroniąc siebie, wydaje innych Żydów w ręce Gestapo, skazując ich tym samym na pewną śmierć – jeśli nie na Pawiaku, to w obozach… Z kolei w uwolnieniu żydowskiej kobiety, wdowy po wybitnym lekarzu, pani Irmy Seidenmanowej pomaga nie kto inny jak Niemiec, poproszony przez przyjaciela - Polaka. Dziwne, prawda? Takie nietypowe. Bo jak Żyd może wydawać swoich rodaków, a jak perfidny z natury Niemiec, okupant (!), może pomagać Żydówce. O takich wydarzeniach słyszy się rzadko albo wcale, co nie znaczy, że nie miały miejsca…