Książkę pod tytułem „Pieśń syreny” autorstwa Alexandry Christo po raz pierwszy dane mi było czytać kilka lat temu, w okresie wakacyjnym. Było to dla mnie miłe zaskoczenie, bo już od pierwszych stron lektura „wciągnęła” mnie do swojego mrocznego i niebezpiecznego świata. Pamiętam, że spędziłam nad tą książką kilka letnich nocy i do dziś wywołuje ona we mnie miłe wspomnienia.

Zaczynając jednak od początku… „Pieśń syreny” to nie byle jaka historia o księżniczce podmorskich głębin, której życie jest idealne. Lira – główna bohaterka, niestety, daleka jest od ideału. Wydaje się być istotą zimną, pozbawioną uczuć, jednakże zdecydowanie ma na to wpływ rodzina dziewczyny. Jej matka – Królowa Mórz, jest bowiem niezwykle okrutną kreaturą. To właśnie ona wychowała Lirę na potwora, maszynę do zabijania ludzkich książąt. Według zwyczaju panującego w podmorskim królestwie, Lira każdego roku w dniu swoich urodzin pozbawia życia jednego z książąt płynącego swoim statkiem. Syrena wabi nieszczęśnika swoim głosem, by następnie zanurzyć pazury w jeszcze ciepłym, lecz tonącym ciele i wyrwać mu łomoczące w piersi serce. Stąd też przydomek, jaki zaskarbiła sobie wśród innych syren i w świecie ludzi – „Postrach książąt”. Ta jakże okrutna metoda zabijania pozwala Lirze przetrwać dzięki kolekcjonowaniu książęcych serc i tym samym spełnianiu oczekiwań matki. Jednak Królowa Mórz gotowa jest zrobić wszystko, by zachować swoją pozycję na tronie. Nawet jeżeli miałoby to kosztować życie jej własną córkę. Kto bowiem śmie sprzeciwiać się tak potężnej istocie, jaką jest Królowa Oceanu?

Bogata okolica, sąsiedzi broniący własnych sekretów i pozorna sielanka zasłaniająca problemy londyńskiego osiedla Circle. Tam wszystko było doskonałe. Nawet zbrodnia.

„Terapeutka” to jeden z thrillerów psychologicznych B. A. Paris, która słynie z pisania thrillerów domestic noir. W swoich poprzednich dziełach autorka eksperymentowała z fabułą, trzymała się wyznaczników gatunku, w którym pisała: krótkie rozdziały ze wstawkami zawierającymi wspomnienia z przeszłości, stopniowe budowanie napięcia oraz narracja pierwszoosobowa.

Historia, którą opowiada autorka, przedstawia nam Alice, która wraz ze swoim partnerem przenosi się do domu na ekskluzywnym zamkniętym osiedlu w Londynie. Szybko okazuje się, że przez wzgląd na intymność, jaką daje zamknięte otoczenie, każdy ma swój mroczny sekret. Do osób, które ukrywają coś przed Alice, należy także jej partner, Leo, który widocznie nie chce, by zaprzyjaźniła się ona z sąsiadami. Ci natomiast z zainteresowaniem oglądają dom nowej lokatorki. Jakie sekrety skrywa jej nowe otoczenie? Co wydarzyło się w domu, w którym zamieszkała bohaterka? Kim była poprzednia właścicielka i dlaczego jej historia sprawiła, że do Alice wróciły demony sprzed lat?

Od jakiegoś czasu filmowe uniwersum MCU nie cieszy się takim powodzeniem, jak jeszcze parę lat temu. Produkcje takie jak „Eternals” czy czwarta część Thora spotkały się raczej z negatywnym odzewem wśród fanów marvelowskich filmów. Jednakże po obejrzeniu nowej „Czarnej Pantery” można śmiało stwierdzić, że Marvel wychodzi na prostą.

Po marnym zakończeniu serialu „She-hulk”, jakiś miesiąc temu, nie miałem zbyt wysokich oczekiwań co do nowej produkcji MCU. Wiedząc jak bardzo dobra była pierwsza część, absolutnie nie spodziewałem się, iż jej kontynuacja będzie na co najmniej takim samym poziomie. Nie uprzedzajmy jednak faktów. „Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu” miała swoją premierę w dniu jakże ważnym dla Polaków, czyli 11 listopada, oczywiście bieżącego roku. Reżyserem filmu jest Ryan Coogler, który stworzył również pierwszą część, 3-krotnie nagrodzoną Oscarami.

Założę się, że większość z was w swoich pokojach nie ma roślin, a jeśli ma, to te najprostsze w utrzymaniu. A jeśli wam powiem, że jest mnóstwo gatunków roślin o egzotycznych barwach i kształtach, których uprawa jest naprawdę niezwykle prosta? Osobiście interesuję się roślinami już dwa lata i mogłabym pisać o nich w nieskończoność, ale na dziś ograniczyłam się do czterech roślin, których nie może zabraknąć w twoim pokoju.

Maranta leuconeura Kerchoveana