Wolałbym przeżyć najcięższy tydzień nauki w szkole niż tydzień obijania się i nierobienia nic na lekcjach zdalnych. Czyli jak wygląda ciemna strona nauki z własnego łóżka?

Bycie uczniem w czasie pandemii nie jest łatwym zadaniem i na drodze do sprawnego ukończenia kolejnego roku nauki, chociaż osobiście wolę to nazywać „przetrwaniem do wakacji”, pojawia się dużo przeszkód. Lekcje zdalne to chyba zmora większości osób i to nie tylko dla uczniów, ale też dla prawie każdej osoby, która pracuje w szkole.

W marcu zeszłego roku, kiedy nauka online dopiero się zaczęła, myślałem, że to będzie najwspanialsza rzecz, jaka mogła mnie spotkać. Czy jest coś lepszego niż uczenie się, ale zamiast siedzieć w ławce zaspany, wygodnie rozłożyć się w łóżku ze śniadaniem? Ta wizja wydawała się wręcz wspaniała, jednak wszystko co dobre kiedyś musi się skończyć. Po kilku miesiącach nauka online przestała mi się podobać. Ważną częścią edukacji jest przymus, motywacja, która została w pewien sposób zabita. Czasem nawet chodzenie na lekcje ograniczało się do powiedzenia „obecny/a” i wyłączenia mikrofonu.

Lekcje zdalne opierają się w całości na technologii i Internecie. Nie można oczekiwać, że będzie wszystko przebiegało płynnie. Bardzo często pojawiały się trudności w tej kwestii – problemy z mikrofonem lub zupełny brak Internetu. Niekiedy lekcję można byłoby porównać nawet do jakiegoś seansu spirytystycznego, kiedy jedyne, co słychać, to głos nauczyciela powtarzającego „Halo, słyszycie mnie? Proszę o odpowiedź”. Sam nawet parę razy miałem różne problemy technologiczne, które uniemożliwiały mi działania, przez co potem musiałem się tłumaczyć na różne sposoby, czemu np. zadanie nie dotarło.

Pomimo że szkoła stacjonarna też nigdy nie była moim ulubionym miejscem na świecie i wydaje mi się, że duża część osób mogłaby się ze mną zgodzić, to wolałbym przeżyć najcięższy tydzień nauki w szkole niż tydzień obijania się i nierobienia nic na lekcjach zdalnych.

Przyjemnie jest ponarzekać na lekcje online. Wiem, że to wszystko powstało w trosce o nasze zdrowie... fizyczne. Jakkolwiek paradoksalnie to brzmi, nasze zdrowie też na tym cierpi. Tym razem jednak zdrowie psychiczne. Przekonałem się, że nauka jest bardzo trudna bez żadnego kontaktu bezpośredniego z inną osobą – czy to z nauczycielem, czy kolegą / koleżanką z ławki. Takie siedzenie w jednym pomieszczeniu zupełnie samemu przez większą część dnia nie najlepiej wpływa na człowieka.

I choć, moim zdaniem, nauka przez Internet nie należy do najprzyjemniejszych rzeczy oraz uczniowie faktycznie narażeni są na niemałe utrudnienia, to nie można zapominać o nauczycielach. Znam prywatnie kilku nauczycieli, co więcej, mam też jednego w rodzinie. Chociaż wiele osób, a zwłaszcza uczniowie, lubi na nich narzekać, to z własnego doświadczenia wiem, że nie wolno umniejszać ich wysiłku. Każdy jest tylko człowiekiem i nie można wymagać od niego wszystkiego.

 

Franciszek Borycki, kl. 3C