„W całej tej sprawie najbardziej ciekawi mnie to, że nie dysponujemy możliwościami, jakie ma policja. Nie możemy zweryfikować zeznań żadnego z tych ludzi. Jesteśmy zmuszeni polegać wyłącznie na dedukcji. To właśnie czyni tę sprawę w moich oczach o wiele bardziej interesującą. Nie ma tu miejsca na rutynowe postępowanie. Wszystko sprowadza się do intelektu…” – mówił Herkules Poirot… Rzeczywiście, sprawa, którą nieco mimowolnie zaczął on prowadzić, należy do niezwykle osobliwych. Bo oto pociąg, którym bohater wracał z Azji, staje się niespodziewanie miejscem tajemniczego i okrutnego mordu, a fakt, że ugrzązł on w ogromnych zaspach śnieżnych, wskazuje na to, że zabójca wciąż ukrywa się wśród pasażerów jednego wagonu…

Ofiara – bogaty mężczyzna, który budził lęk wśród wszystkich pasażerów, pan Ratchett, ginie od ciosów zadanych sztyletem. I może nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że część ran zadana jest przez osobę praworęczną, a pozostała część przez leworęczną. Są wśród nich także rany niewielkie, powierzchowne, ale też i głębokie – bez wątpienia zadane przez osobę z ogromną siłą. Sprawę komplikują dodatkowo pozostałe dowody znalezione przy ofierze – zegarek, który zatrzymał się piętnaście minut po pierwszej, wycior z fajki, pięknie haftowana chusteczka z inicjałem, nadpalone listy oraz guzik. Nie uważacie, że to za dużo dowodów jak na jedno morderstwo? To jednak nie wszystko, bowiem część świadków, jak również sam Poirot, w nocy, kiedy doszło do zbrodni, widzieli tajemniczą postać w jasnoczerwonym kimonie. Kim ona była? Gdzie się podziała? Co znaczą wszystkie te dowody? Kto zabił Ratchetta i jaki miał ku temu powód? Prawda okaże się zdumiewająca…

„Morderstwo w Orient Expressie” Agathy Christie to kryminał najwyższych lotów – dopracowany w najdrobniejszych szczegółach, ze zgrabnie prowadzoną akcją, którą raz po raz komplikują nowe fakty wychodzące na jaw. Nikt tak jak autorka nie potrafi budować intryg, mylić tropów czy umiejętnie wprowadzać kolejne, zupełnie niespodziewane wątki i fakty, które rzucają nowe światło na całą sprawę i sprawiają, że to, co wcześniej uchodziło za pewne, teraz zostaje podważone. Dreszczyku i napięcia dodawała także duszna atmosfera spisku i wzajemnych podejrzeń panująca wśród pasażerów wagonu. Autorka zadbała również o ich odmienne charakterystyki – i tak stworzyła barwny katalog postaci, spotkamy m.in. krzykliwą i jęczącą starsza panią, mrukliwego Anglika, ale też temperamentnego Włocha czy dystyngowaną rosyjską księżną. Ci wszyscy są w oczach Poirota podejrzani. Czy słusznie? – musicie sprawdzić sami!

„Morderstwo w Orient Ekspresie” czytałam z żywym zainteresowaniem, starałam się jak najuważniej śledzić akcję, ale mimo to poległam - jak zawsze przy spotkaniu z Christie. Zakończenie, które serwuje nam autorka, zwaliło mnie z nóg i utwierdziło w przekonaniu, że ta kobieta miała niezwykły dar do pisania kryminalnych opowieści. Wszystkich, którzy jeszcze nie znają tej historii, zachęcam do lektury. Gwarantuję Wam, że się nie zawiedziecie! A ja tymczasem biorę się za film, który powstał na podstawie tej książki :)

Aleksandra Wziątek, kl. 3C

 

Źródło zdjęcia:

http://obsessive-reader.blogspot.com/2014/06/morderstwo-w-orient-expressie-agatha.html