Dwie statuetki Amerykańskiej Akademii Filmowej, cztery Złote Globy, pięć nagród BAFTA, łącznie 75 nominacji i 32 wygrane. Wszystkie w pełni zasłużone. Większość osób myślała, że zgarnie on statuetkę za najlepszy film na tegorocznym rozdaniu Oscarów. Jednak przegrana i powszechne oburzenie sprawiły, że jeszcze więcej osób poszło na niego do kin. W czym tkwi fenomen filmu Martina McDonagha?
,,Trzy billboardy za Ebbing. Missouri” jest jednym z tych filmów, o których lepiej nie wiedzieć za wiele przed oglądaniem. Największą przyjemność sprawia odkrywanie tej historii kawałek po kawałku. Akcja filmu toczy się w małym miasteczku Ebbing w stanie Missouri w USA.
Minęło dziewięć miesięcy odkąd córka Mildred Hayes (granej przez fantastyczną Frances McDormand) została zgwałcona i brutalnie zamordowana. Śledztwo w tej sprawie nie przyniosło żadnych efektów. Wciąż nie wiadomo, kto dopuścił się tak okrutnego czynu. Bezkompromisowa Mildred postanawia wynająć tytułowe trzy billboardy znajdujące się na obrzeżach miasteczka. Rozwiesza na nich napisy oskarżające lokalną policję o brak działania w sprawie jej córki. Jednak to dopiero początek historii. Oglądając film, angażujemy się we wszystko, co dzieje się na ekranie. Z największą uwagą śledzimy poczynania Mildred i innych mieszkańców Ebbing. Jak to w małych miasteczkach bywa, wszyscy wiedzą o sobie wszystko, lecz nikt o tym głośno nie mówi. W filmie nikt nie jest taki, jaki wydaje się na początku. Bohaterowie są wielowymiarowi i niesamowicie wiarygodni. Trzeba powiedzieć, że ten film stoi kreacjami aktorskimi i nie ma w nim słabo zagranej postaci. Świadczy o tym chociażby zdobycie Oscara przez Frances McDormand jako najlepszą aktorkę pierwszoplanową, otrzymanie tej samej statuetki przez Sama Rockwella (wcielającego się w rolę oficera Dixona) w kategorii najlepszego aktora pierwszoplanowego i nominacja w tej samej kategorii dla Woody’ego Harrelsona grającego szeryfa Willoughby’iego. Cały film utrzymany jest w klimacie współczesnego westernu opierającego się na poszukiwaniu sprawiedliwości. Wrażenie to potęguje klimatyczna muzyka rodem z produkcji Quentina Tarantino. Nie sposób nie wspomnieć też o zdjęciach i świetnym montażu, który nadaje płynności i dynamiczności akcji.
Film ten jest bardzo wulgarny, pełen bezwzględności i brutalności, a wszystko to doprawione jest dużą dawką czarnego humoru. Jednak nie jest to tylko historia o winie i karze. To opowieść o radzeniu sobie ze śmiercią dziecka, żałobie, problemach rodzinnych, chorobie, szukaniu sensu życia, determinacji, sile i odwadze. Wszystko to składa się na naprawdę wzruszającą historię, która wgniata w fotel i trzyma w napięciu do samego końca. Był to mój faworyt w tegorocznym rozdaniu Oscarów i polecam go wszystkim, gdyż jest to film, który pozostaje w pamięci na długi czas.
Olga Sołtykiewicz, kl. 2C
Źródło zdjęcia:
https://nietylkogry.pl/post/recenzja-filmu-billboardy-ebbing-missouri/