Oczy – chyba każdy zgodzi się ze stwierdzeniem, że to one są głównym wskaźnikiem, dzięki któremu możemy odczytywać emocje. Mówi się, że oczy stają się „zwierciadłem duszy człowieka”. Niepodważalnie są bardzo istotnym elementem w komunikacji, często odkrywającym przed rozmówcą skrywane uczucia lub przemyślenia. Dzięki spojrzeniu w oczy rozszyfrowujemy mimikę twarzy i utożsamiany ją z konkretnymi reakcjami na określone sytuacje, a także informacje, które do nas docierają. Co by było, gdyby jednak patrzenie w oczy było niemożliwe? Odszyfrowywanie emocji byłoby utrudnione, a może wręcz przeciwnie – bardzo wymowne?
W Mazowieckim Centrum Sztuki Współczesnej Elektrownia obecnie można oglądać wystawę obrazów Idowu Oluwaseuna, artysty pochodzącego z Nigerii. Seria o nazwie „A Coloured Story” jest niezwykła i wyjątkowa, z uwagi na poruszaną tematykę. Obrazy do złudzenia przypominające fotografie przedstawiają ludzi, których twarze i oczy pozostają zakryte, najczęściej tkaninami. Pojawiają się zestawienia osób czarnoskórych z kontrastującym albinizmem. W ten sposób Idowu Oluwaseun porusza problem występowania bielactwa wrodzonego w Afryce. Choroba ta spowodowana jest dziedzicznymi brakami lub niedoborem melaniny w skórze, włosach oraz oczach. Niestety, w Afryce, a w szczególności w Tanzanii, gdzie przypadków tej choroby jest najwięcej, osoby czarnoskóre dotknięte albinizmem zmagają się z przemocą i dyskryminacją ze strony otaczającego ich społeczeństwa, niezależnie od wieku czy płci.
W dawnych wierzeniach, które pozostały w afrykańskiej mentalności aż do dziś, uznawano, że osoby dotknięte bielactwem wrodzonym lub niedoborem pigmentu w skórze noszą w sobie zalążki magii. Wierzy się w propagowaną przez szamanów teorię o magicznej mocy części ciała albinosów. Wobec tego osoby zmagające się z tym problemem żyją w strachu przed okaleczaniem. Niejednokrotnie dochodzi wówczas do obcięcia im kończyn, które następnie są wykorzystywane w rytuałach czarnej magii jako pożywienie mające przekazać magiczne właściwości czy dodatek do amuletów. Takie zabobony, w które rzeczywiście wierzy ludność afrykańska wielu dzisiejszych państw, przynoszą straszne skutki dla życia albinosów. Przykładowo, nowonarodzone dziecko, cierpiące na bielactwo wrodzone, często traktowane jest jako zły omen, przez co zdarza się, że takie dzieci są porzucane przez swoje rodziny. Wśród osób dotkniętych albinizmem dochodzi do jawnej dyskryminacji, przemocy, a nawet porwań czy zabójstw. Cierpią oni także z powodu braku dostępu do opieki zdrowotnej, edukacji czy możliwości podjęcia pracy zawodowej, a także wskutek choroby pozbawiającej ich naturalnej ochrony przed promieniami słonecznymi, która często prowadzi także do śmierci. W swojej sztuce Idowu Oluwaseun przedstawia ten ważny, a jednocześnie często niezauważony problem tamtejszej ludności. Obrazy artysty, mimo wcześniej wspomnianych zakrytych oczu, wyrażają wiele emocji. Zachwycając swoim pięknem, zmuszają odbiorcę do refleksji. Przekazują wiele bólu związanego z dyskryminacją i brakiem akceptacji, a także skrajnym rasizmem, który nadal pozostaje ogromnym problemem we współczesnym świecie. Piękno ukryte w każdym człowieku, różnorodność i zmienność kolorów skóry są przecież tak wspaniałe, a mimo to w wielu krajach niedoceniane lub nawet piętnowane. Artysta w bardzo subtelny sposób przedstawia nam poważny problem. Zasłonięte oczy są podkreśleniem anonimowości, a być może także zwróceniem uwagi na sferę cielesną poprzez wskazanie równości zestawionych ze sobą postaci. Dobrane kolory współgrają ze sobą, tworząc harmonię. Podobnie powinno być na świecie.
Pamiętajmy dziś, że cielesna powłoka nie definiuje człowieka, a inność nie oznacza bycia gorszym. Wszystkie barwy skóry są piękne…
Kinga Mortka, kl. 3C