Literatura, z jaką mamy styczność w codzienności szkolnej, potrafi nas jako uczniów zniechęcić do zagłębiania się w problematykę poruszaną przez jej autorów. Najczęściej uzasadnione jest to językiem, jakim napisany został utwór czy skomplikowanymi emocjami ukazywanymi w nieoczywisty i kontrowersyjny sposób.
Chciałbym poruszyć problem presji społeczeństwa, której każdy z nas doświadczył w mniejszym lub większym stopniu, a mało się o tym mówi. Wiele osób czuje się niezrozumianych, wyalienowanych, niepasujących do reszty. Jako uczeń wśród rówieśników, jako członek rodziny, jako człowiek w środowisku swoich przyjaciół czy po prostu jednostka wobec społeczeństwa. Często jednak pomijamy, że to problem, który dotyczy ogółu, a nie tylko i wyłącznie nas. Co może być bardzo budującym bodźcem i pomóc nam przezwyciężyć swoje blokady, które są, niestety, skutkiem tego powszechnego zjawiska. Dobrym tego przykładem jest główny bohater powieści Fiodora Dostojewskiego pod tytułem „Zbrodnia i kara”. Rodion czuł się wyalienowany, czuł, że nie pasuje do społeczeństwa, w którym żył. Brzmi znajomo?
Wywodził się z mało zamożnej rodziny, tak naprawdę żył na terenie petersburskich „slumsów”. Nie odpowiadało mu to, nie odpowiadała mu mentalność społeczeństwa, poglądy rodziny, polityka państwa. Popełnił on z tego powodu wiele błędów i wielokrotnie się zagubił w swoim życiu. Chociażby zabił starszą kobietę, która okradała biednych, odkupując od nich kosztowności za przysłowiowy bezcen. Z czasem bohater odpokutował swoje winy i odnalazł swoją drogę w życiu z kobietą, która była jego oparciem w najgorszych momentach.
Ciekawym zjawiskiem jest to, jak wielu z nas może sobie przypisać problemy bohaterów literackich, co nieświadomie ignorujemy. Zagłębiając się w historię Rodiona Raskolnikowa, możemy uczyć się na jego błędach czy szukać oparcia. Jednak sama w sobie lektura określona jako kryminał nie jest jak reszta powieści z tego gatunku. Powołując się na autora podcastu „Lektura bez cenzury”, zwykły kryminał określić można jako fast food, którego zawsze się spodziewamy, wybierając tę opcję. Znamy smak, jest to szybkie i klarowne. Natomiast „Zbrodnia i kara” jest niczym obiad w drogiej restauracji z gwiazdką Michelin. Niebanalne kompozycje smaków, których nigdy wcześniej nie mieliśmy okazji spróbować i, jak ze wszystkim, nie każdemu muszą one smakować, ale możemy je traktować jako nowe doświadczenie dla kubków smakowych. Czy jak w tym przypadku – dla umysłu, ponieważ zgłębiając tekst, odkryjemy walory psychologiczne. Wyróżnia tę lekturę w bardzo intrygujący sposób opisana mentalność każdego z bohaterów, dlatego osobiście uważam, że książka jest warta uwagi oraz własnych refleksji. Nawet jeśli wam „nie zasmakuje”.
Maksymilian, kl. 3E