„Życie to, tak jak je teraz przeżywasz i przeżywałeś, będziesz musiał przeżywać raz jeszcze i niezliczone jeszcze razy; i nie będzie nic w niem nowego, tylko każdy ból i każda rozkosz i każda myśl i westchnienie i wszystko niewymownie małe i wielkie twego życia wrócić ci musi, i wszystko w tym samym porządku i następstwie.”

(Friedrich Nietzsche, „Wiedza radosna”)

Do napisania tekstu zainspirował mnie film noszący tytuł „Dzień świstaka”. Co zabawne, nigdy go nie oglądałam. Jednak faktem jest, że należę do gatunku ludzkiego, a ludzie mają to do siebie, że często wypowiadają się na tematy, o których nie mają pojęcia. Czasem zmusza ich to do refleksji i poszerzenia wiedzy, gdyż – chcąc nie chcąc – dowiedzą się czegoś o temacie, o którym dyskutują, od rozmówcy. A może silne poczucie strachu przed upokorzeniem czy ośmieszeniem zmusi ich do samokształcenia (zważając na okoliczności, to dość przydatna umiejętność dla przyszłorocznych maturzystów). Czasem jednak najzwyczajniej w świecie pozostaną w ciemności niewiedzy i żyć będą w kłamstwie, że wiedzę na ten temat posiadają.

Mimo iż filmu nie oglądałam, to dzięki mojemu tacie poznałam jego główny wątek, a mianowicie zapętlenie dnia. Chciałabym napisać o cykliczności życia, historii i wszystkiego, co tylko istnieje, istniało i istnieć będzie. Cykl to nic innego jak „odstęp czasu, w którym dane zjawiska powtarzają się w tym samym porządku”. Słowo to pochodzi od greckiego kyklos oznaczającego krąg lub koło. Znając już te dwie ważne informacje, przypomnę inną, która pomoże zobrazować to, co będę próbowała przekazać. Rysując koło, przykładamy nasz przyrząd piśmienniczy w pewne miejsce kartki, następnie zataczamy krzywą, aby po chwili skończyć rysować w miejscu, w którym przed chwilą zaczęliśmy. Myślę, że te wnioski nasuwają się same. Początek koła to jednocześnie jego koniec, który staje się początkiem. Takim kołem jest życie, ale nie pojedynczej jednostki, mam na myśli pierwszą cząsteczkę, która stała się punktem początku okręgu. Z niej narodził się wszechświat, natura, zwierzęta i ludzie – to etapy, które są kolejną częścią punktu, linii, która kiedyś wróci do początku. Uważam, że życie każdego z nas to kolejne małe koło – składowa, jakaś niewyobrażalnie mała część wspomnianego już dużego koła. Nasze życie zaczęło się od pierwszej komórki, która powstała w naszym ciele. Ich zlepek pozwolił na powstanie istoty, którą teraz jesteśmy. Wszystko w naszym życiu ma schemat, narodziliśmy się, żeby umrzeć, chorujemy i zdrowiejemy, nawet jeśli przez uzdrowienie rozumieć należy śmierć. Budzimy się rano i idziemy spać wieczorem, sadzimy rośliny, żeby później je wykopać. To wszystko to kolejne małe okręgi okręgu naszego życia. To schematy, które istnieją każdego dnia, których cykliczności i zależności w czasie prawdopodobnie nigdy nie zrozumiemy. Co, jeśli dla schematyczności kręgu życia istnieje inna jednostka miary, taka o której istnieniu nie mamy pojęcia? Jeśli nie mamy o niej pojęcia teraz, w tym życiu, w tej rzeczywistości, to czy kiedykolwiek będziemy mieli? Jeśli życie to powtarzające się schematy, to albo coś, co jeszcze nie zostało odkryte, nigdy odkryte nie zostanie, co wiąże się z tym, że nigdy w żadnym dotychczasowym dużym okręgu odkryte nie zostało albo w naszym obecnym dużym okręgu jeszcze nie nadszedł na to czas. Nie tylko nasza mała codzienność się powtarza, ale również sytuacje, które dotyczą szerszej skali – wojna się powtórzy, nie tylko w tym kole, ale każdym następnym, nawet moda pokazuje nam, jak wszystko, co tylko istnieje, zatacza koło – wystarczy się rozejrzeć. Fascynujące jest to, że nie wiemy, w którym dokładnie punkcie nasz obecny wszechświat się znajduje, może jesteśmy w połowie, a może przy samym końcu? Nie wiemy, co nas jeszcze czeka, mimo że to wszystko kiedyś już się wydarzyło i wydarzy znowu. I tak, jak nasza pierwsza komórka w ciele się narodziła, tak kiedyś ostatnia komórka w naszym ciele umrze, po prostu zniknie, w ten sposób zniknie nasz mały krąg, a linia dużego okręgu posunie się o niewiadomą odległość do przodu i tak będzie się działo aż do momentu, w którym ostatnia cząsteczka wszechświata – naszego wszechświata umrze, a wtedy zniknie wszystko i duży krąg się zamknie. Właśnie nasz koniec będzie początkiem nowego świata, nowego punktu na kartce, który rozpocznie nowy okrąg z nową pierwszą cząsteczką. Wszystko znowu się powtórzy, życie zatoczy koło i w przyszłości ktoś znowu o tym napisze, ale to nie będę już ja – bo moja rzeczywistość zniknie wraz z zamknięciem koła. „To, co jest, już było, a to, co ma być kiedyś, już jest.” [Koh 3, 15]

 

Iga Kaleta, kl. 3C

 

Źródła:

Wieczny powrót – Wikipedia, wolna encyklopedia

Cykl (filozofia) – Wikipedia, wolna encyklopedia

Filozofia historii – Wikipedia, wolna encyklopedia