Dnia 15.12.2022 roku wraz z opiekunem, p. Małgorzatą Mazur, całą klasą odwiedziliśmy Muzeum im. Jacka Malczewskiego. Mieszcząca się przy ul. Rynek 11 placówka to instytucja, która od 99 lat prezentuje różne dobra kultury należące do rozmaitych dziedzin, w muzeum bowiem funkcjonuje wiele różnych działów, m. in. sztuki dawnej, historii, przyrody czy sztuki nieprofesjonalnej. My, natomiast, podziwialiśmy dzieła patrona muzeum, czyli Jacka Malczewskiego.
Wybór Malczewskiego, czołowego przedstawiciela polskiego symbolizmu, na patrona muzeum nie jest przypadkowy. Malarz bowiem pochodził z Radomia, a jego zubożała szlachecka rodzina dawniej miała tutaj ziemie. W muzeum znajdują się dzieła artysty będące w posiadaniu instytucji, jak i te będące w depozycie.
Zwiedzanie muzeum było bardzo wartościowe, szczególnie dzięki Pani kustosz, która oprowadzała nas po muzeum i opowiadała historię życia artysty. Jej ogromna wiedza na temat malarstwa Malczewskiego, profesjonalizm i pasja, z jaką wszystko przedstawiała, zamieniły tę wizytę w naprawdę cenne doświadczenie. Z każdym obrazem słyszeliśmy historię z życia malarza, od narodzin przy pierwszym obrazie, aż do śmierci przy ostatnim. A było o czym słuchać, gdyż życie Malczewskiego było niezwykle interesujące.
Na uwagę zasługuje namalowany w 1913 roku obraz „Zatruta studnia z chimerą”. Mitologiczna postać na obrazie ma wygląd muzy i kochanki artysty – Marii Balowej – i nie jest dokładnym odzwierciedleniem mitycznej bestii. Innym dziełem, przy którym zatrzymaliśmy się na nieco dłuższą chwilę, był „Autoportret z kwiatem ostu”, który niejako uzewnętrznia duchowe przeżycia artysty. Na wystawie nie brakuje też dzieł zawierających motyw śmierci ukazanej jako młoda i piękna kobieta. Przykładem jest tutaj „Autoportret z muzą i budleją”, jednak takich dzieł jest znacznie więcej.
Uważam, że wycieczka do tego muzeum była przeżyciem naprawdę wyjątkowym. Pomimo tego, iż muzeum jest w naszym mieście od dawna, to jednak nie każdy miał jeszcze okazję w nim być. Naprawdę warto je odwiedzić, nie tylko po to, by podziwiać dzieła Malczewskiego, ale także, by wspomóc lokalne muzeum. Miejsce to, jakże niedocenione, można opisać popularnym przysłowiem: „cudze chwalicie, swego nie znacie”. Serdecznie polecam.
Mateusz Głogowski, kl. 2C