Żyję w tym kraju od urodzenia i z roku na rok coraz bardziej mnie on zadziwia. Jestem w stanie nawet wysnuć tezę, że na całej kuli ziemskiej nie spotka się drugiego takiego narodu jak Polacy. Naszym krajem, według mnie, rządzi totalna anarchia. Polska to dziwny kraj. Chcecie Państwo, abym podała kilka przykładów?

Nasza ojczyzna to kraj, w którym o in vitro dyskutuje się jak o zbrodni przeciwko ludzkości, zwłaszcza widać to w wypowiedziach jednej z partii politycznych. Polska to kraj, w którym niewidomi wyborcy są dyskryminowani w życiu politycznym, co pokazały niektóre wybory w przeszłości naszego kraju. W naszym kochanym kraju nikt nie ma pieniędzy, no co wiecznie się narzeka, jednak proszę popatrzeć na kolejki w supermarkecie do kasy i przeładowane wózki. I kto tu nie ma pieniędzy? – można by się pytać. Zresztą, Polska to kraj, w którym stawka podatkowa jest jedną z najwyższych w Europie, mimo to dostanie się do lekarza w ramach NFZ-u graniczy z cudem. Słyszałam nawet ostatnio w autobusie rozmowę dwóch pań. Jedna z tych kobiet narzekała, że do jakiegoś specjalisty zapisana jest dopiero za rok. Na to druga kobieta jej odpowiedziała: „Za rok? Ty się ciesz kobieto, że tak wcześnie, ja mam wizytę u lekarza dopiero w 2019 roku!” Pomyślałam wtedy, że rzeczywiście żyję w kraju absurdu.

Inna rzeczą, która w Polsce jest absurdem to sieć drogowa, o drogach polskich można by napisać moim zdaniem poemat. Dziury w nowo wybudowanych jezdniach, tysiące bezsensownych znaków drogowych, mosty i drogi prowadzące w pole. Czy to jest do pomyślenia w innych krajach Europy? Sami Państwo sobie na to odpowiedzcie. Poza tym Polak dla drugiego Polaka jest niemiły, często bardzo nieprzyjemny. Jednak każdy kocha papieża (Polaka), chociaż jego nauk i tak nikt nie przestrzega. Nasze państwo to kraj, w którym szybciej jest na piechotę niż pociągiem. Nie ma co się oszukiwać, ale tak jest w naszej ojczyźnie. Innym absurdem polskim jest fakt, że podczas ostatnich wyborów prezydenckich musieliśmy wybierać między osobą nieznającą zasad ortografii a człowiekiem nieznającym słów i melodii hymnu państwowego. Takie osoby mają rządzić naszym państwem? Niestety, gorzką prawdą jest to, że rządzą, o ile można to tak nazwać. Według mnie jednym z absurdów w Polsce jest fakt, iż rząd na adoptowane dziecko daje mniej niż na dziecko w placówce opiekuńczej. Potem oczywiście rząd się dziwi, że nikt nie adoptuje dzieci. Kolejnym dla mnie niezrozumiałym faktem jest to, że pewne katolickie radio zamiast skupić się na różańcu i sprawach Kościoła chce być głosem w dyskusji politycznej, często na dodatek przeinaczając fakty. W ten sposób robi się starszym ludziom wodę z mózgu. Skoro wspomniałam już o drogach, rządzie, polityce i ludziach, jeszcze może warto powiedzieć o absurdach w policji. Mianowicie, w naszym kraju śledztwa wloką się najdłużej w Europie, a mundurowi nie umieją skuć w kajdanki pijaka. Polska to moim zdaniem jedyne państwo, którego 1/5 obywateli żyje poza granicami kraju. Polska to taki kraj, gdzie śmiertelna dawka alkoholu jest przekraczana kilkakrotnie, a delikwent i tak żyje, ba, nawet jest w stanie jechać na rowerze. Nawet wśród innych narodów Polska jest postrzegana. Głównie jako kraj złodziei, pijaków, ludzi totalnie zdegenerowanych, taniej siły roboczej. Mogłabym wyliczać w nieskończoność. Cóż, sami sobie na to zasłużyliśmy. Bez wątpienia jesteśmy krajem absurdu. Jednak czy wyobrażamy sobie mieszkać w innym państwie? Urodzić się jako obywatel innego kraju? Ja sobie tego nie wyobrażam. Ponieważ żyję w tym dziwnym kraju, narzekam na niego jak każdy inny Polak, jednak kocham go po swojemu. Chyba każdy z nas tak ma. W naszym kraju życie jest po prostu ciekawsze, a drugiej tak skomplikowanej jednostki jak Polak nigdzie się nie znajdzie. Pragnęłabym przytoczyć tu słowa, które według mnie najlepiej oddają charakter Polaków. Są to słowa Władysława Bartoszewskiego, który powiedział: „Największym problemem Polski jest zły stosunek do samego siebie: podejrzliwość, kłótliwość, swarliwość, nienawiść, kompleksy, brak pewności siebie...” Jednak sami Państwo osądźcie, w jaki państwie żyjemy i jacy jesteśmy.

 

Marta Stachowicz, kl. 2C