Woda jako delikatna powłoka,
Koi strach, przenosi nas,
zabija legendarnego smoka.
Gdy „Romeo et Juliette” rozpala ogniki,
Tańczą tu uczucia płachty,
Nie ujmą tego żadne podręczniki.
Ma ręka styka się z ręką „mego”,
Wiruje cottehardie,
Wirują doznania serca radosnego.

Młodość, miłość bije z naszych ciał,
„- Czegoż więcej trzeba?
- A któż by więcej chciał?”.
Muzyka ucicha, chłód mnie okrywa,
Czyż to znowu wiek bez tożsamości?
Tak, więc młodość moją szara maź zmywa.
Jakożby szpilek szalone mrowie,
Ja to czuję, chyba…
Może Ty mi powiesz?
Słyszę tylko ciche bum, bum
Nie wiem sama,
Czy to już miłości szum?

 

Anna Wójcik, kl. 2C