Czym jest wegetarianizm, chyba każdy wie, ale żeby rozjaśnić ewentualne wątpliwości, zaczniemy od krótkiej definicji. Wegetarianizm to dieta roślinna dopuszczająca produkty odzwierzęce takie jak jajka czy mleko. Jedynym więc produktem, które wyklucza, jest mięso zwierząt.
W dzisiejszych czasach nie jest trudno unikać mięsa, mamy bowiem tak wiele zamienników, które pozwalają nam prowadzić zdrową, zbilansowaną dietę, że tak naprawdę łatwo jest nam coś przygotować, planując bezmięsny posiłek. Głównym problemem wegetarian jest uzupełnianie białka, chociaż myślę, że słowo problem jest tutaj mocnym nadużyciem, gdyż wystarczy wiedzieć, co zawiera duże ilości białka, a są to przede wszystkim strączki czy produkty mleczne. Nie znaczy to jednak, że życie bez mięsa jest proste. Istnieje wiele sytuacji, w których nadal coraz większa grupa ludzi jest pomijana. Problematyczne mogą być na przykład wyjścia do restauracji czy nawet jedzenie typu fastfood. W takich miejscach często osoby niejedzące mięsa mogą poczuć się wykluczone. Kuchnia polska w głównej mierze opiera się na różnego rodzaju mięsach.
Zero waste to, w dosłownym tłumaczeniu, „brak śmieci” lub „brak marnowania”. Zakłada ograniczanie śmiecenia na wielu etapach – od zakupów, poprzez użytkowanie, aż po zagospodarowywanie resztek. Zapoczątkowała go Bea Johnson. Wnosząc tę zasadę do życia, człowiek unika generowania śmieci lub stara się to robić w jak najmniejszym stopniu, by chronić naszą planetę przed jeszcze większym zanieczyszczeniem. Spośród innych ruchów proekologicznych wyróżnia go idea 7R, czyli 7 punktów, których należy przestrzegać, by jak najbardziej „odciążyć” naszą planetę.
Szczepionki to temat, który w społeczeństwie wywołuje skrajne emocje i liczne konflikty. Po jednej stronie są osoby, które uważają, że szczepienia są niezbędne do długiego i zdrowego życia, po drugiej zaś znajdują się ludzie, którzy wierzą w to, iż szczepionki bardziej szkodzą, niż pomagają.
Szczepionki od samego początku wzbudzały skrajne emocje, jednak nasiliły się one w 1998 roku, kiedy na łamach szanowanego, medycznego pisma „The Lancet” pojawił się pewien artykuł. Jego autorem był naukowiec, dr Andrew Wakefield. W swoim tekście udowadniał on związek między szczepionką MMR a autyzmem. Podstawą, na której oparł to twierdzenie, było wykonane wcześniej “badanie”.
Początkowo, mogłoby się wydawać, że to wystarczający dowód, jednak badanie to było nieprawidłowo przeprowadzone, a wyniki zostały sfałszowane przez lekarza. Brało w nim udział 12 dzieci, z czego aż 5 wykazywało niepokojące objawy, jeszcze przed podaniem szczepionki, co nie zostało uwzględnione w raporcie.
Wyspa Pingelap to znajdujące się w Mikronezji dość wyjątkowe miejsce. Wyróżnia ją nie tylko barwny, egzotyczny krajobraz. Nazywana jest również potocznie „Color Blind Island”, czyli „Wyspa ślepoty na kolory”. Owa nazwa została jej przypisana poprzez częste występowanie achromatopasji, czyli schorzenia układu wzrokowego.
Wada spowodowana jest brakiem bądź upośledzeniem funkcji czopków, które są odpowiedzialne za widzenie barw, widzenie ostre oraz „widzenie dzienne” (fotopowe). Poprzez uszkodzony układ wzrokowy, odpowiedzialny za widzenie dzienne, osoba chora znacznie lepiej widzi w trakcie nocy. Rozróżnia ona różne typy światła i łatwiej jej dostrzegać detale. Jest to choroba, którą możemy nabyć poprzez geny lub w wyniku różnych uszkodzeń i chorób. Występuje ona zaledwie u 0,005% populacji, na wspomnianej wyspie zaś cierpi na nią aż 10% jej mieszkańców.
Odkąd Henry Ford zmotoryzował świat swoim modelem T, samochód towarzyszy człowiekowi prawie całe życie. Od rodzinnych SUV-ów, przez popularne samochody dostawcze, aż po wybitnie sportowe super auta – to wszystko utożsamiamy ze współczesną motoryzacją. Jednak czy przypadkowo ponad 100 lat temu nie otworzyliśmy drzwi wielkiej katastrofie ekologicznej, która może czekać nas w najbliższym czasie? Czy rozwój technologii jest w stanie zapobiec prawdopodobnej tragedii?
Przede wszystkim należy przyjrzeć się, jak motoryzacja działała kiedyś i jak działa teraz, by wiedzieć, jak należy postąpić w przyszłości. W przeszłości przez długi czas mieliśmy do dyspozycji trzy rodzaje silników: diesla, LPG i benzynę. LPG, choć najtańsze w eksploatacji, bardzo szkodzi układowi napędowemu, dlatego jest zdecydowanie rzadziej wybierane niż benzyna czy diesel. Ludzie woleli diesla ze względu na niższą cenę paliwa. Jednak brak szczegółowych norm emisji spalin sprawił, że ówczesne samochody osobowe z silnikiem diesla potrafiły wyprodukować 3 razy więcej zanieczyszczeń niż obecne silniki tego typu. Od lat 90–tych UE zaczęła zdecydowanie surowiej podchodzić do problemu związanego z emisją spalin. Obecnie, jeśli chodzi o normy narzucane przez Unię, można powiedzieć, że ustawa goni ustawę. Nowoczesne normy są bardzo rygorystyczne. Pomimo iż silniki diesla wyraźnie uległy zmianie, to nadal produkują więcej zanieczyszczeń niż benzyna. Chociaż więcej w kontekście ilości to niezbyt trafne określenie. Chodzi o to, że diesel produkuje wyraźnie bardziej toksyczne spaliny. Należy też dodać, że silniki benzynowe są bardziej żywotne od tych na zwykłą ropę. Ponadto, reputacja diesli została w 2015 roku mocno nadszarpnięta ze względu na aferę związaną z zaniżaniem wyników emisji spalin w oficjalnych raportach przez Volkswagena. Potem okazało się, że w ten proceder zamieszane były także inne koncerny takie jak Skoda czy sam Mercedes.
Strona 2 z 3