Niektóre narody uważają polskie potrawy, np. flaki, za nienadające się do jedzenia. Ale czy naprawdę nasze przysmaki są aż tak dziwne? Otóż nie! Na świecie istnieje wiele dań, które zdecydowanie mogą przyprawić nas o dreszcze. Przybliżę wam, co jeszcze bardziej dziwnego niż flaki jedzą ludzie na świecie.

Na pewno wśród czytających jest wielu koneserów sera, ale jestem pewna, że takiego sera nie zjadłby nikt z was. Mowa tutaj o serze noszącym nazwę Casu Marzu, co po polsku oznacza ,,żywy ser”. Jest to przekąska serwowana głównie na Sardynii. Ale co może być dziwnego w serze? Do środka tego sera nie dodaje się suszonych ziół czy przypraw, ale larwy muchy serowej. Owad ten składa larwy w tym smakołyku, które wykluwając się, powodują fermentację. Nie należy jednak jeść produktu, w którym znajdują się martwe larwy, ale nie wszyscy stosują się do tej zasady. Włosi często jedzą ten ser wraz z larwami.

Azja słynie z bardzo niespotykanych potraw. Na pewno taką jest ryba fugu, która jest serwowana głównie w Japonii. Oczywiście, w jedzeniu tej ryby nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż jest ona silnie trująca. Tylko dobrze wykwalifikowani szefowie kuchni potrafią przyrządzić tę potrawę tak, aby jadu nie było za dużo ani za mało, czyli tyle, ile jest w stanie spożyć człowiek. Zazwyczaj mała ilość tej trucizny powoduje drętwienie języka i warg. Co roku ryba fugu jest ostatnim posiłkiem dla około 300 ludzi.

Kolejną potrawą, która może was szokować, jest Sannakij. To nic innego jak żywe ośmiornice, które przed podaniem są jedynie krojone i polewane olejem sezamowym. To danie zyskało popularność, kiedy na świecie coraz częściej zaczęto jeść surowe ryby i owoce morza zawinięte w ryż i algi morskie, czyli najzwyczajniej w świecie sushi. Potrawa ta jest serwowana wyłącznie na odpowiedzialność klienta, ponieważ żywe ośmiornice podczas jedzenia przyklejają się do podniebienia i kiedy przyssawki przyczepią się do przełyku, mogą spowodować śmierć konsumenta poprzez zakrztuszenie.

Większość z nas boi się pająków. W niektórych krajach, takich jak Kambodża, są one jednak serwowane jako tania i szybka przekąska. Tarantule, które są przyprawione jedynie czosnkiem i solą, smaży się tak, aby były bardzo chrupiące. Pająki te przyrządza się w całości. Nie są nawet oczyszczane z wnętrzności, dlatego trzeba bardzo uważać podczas jedzenia. Jest to natomiast bardzo tania przekąska, gdyż koszt tej przyjemności jest równy mniej więcej kwocie 25 groszy.

Stuletnie jaja to, moim zdaniem, najbardziej obrzydliwa przekąska na całym świecie. Możliwe, że wielu z was słyszało już o tym przysmaku prosto z Chin. Jajka najczęściej kacze, ale również kurze czy przepiórcze są konserwowane w mieszance gliny, popiołu, soli, wapna palonego i łusek ryżowych przez kilka tygodni, miesięcy, a nawet lat. Jajko po tym czasie konserwacji ma galeretowatą konsystencję i zyskuje charakterystyczny, zgniły posmak. Ten przysmak podawany jest zazwyczaj z sosem sojowym, octem winnym czy imbirem. Nazwa dania bierze się z tego, iż niektórzy koneserzy przechowują jajka nawet po kilka czy kilkanaście lat, tylko i wyłącznie po to, aby uzyskać idealny smak.

Polskie flaki czy wątróbka nie są niczym niezwykłym przy tym, co możemy zjeść w innych zakątkach świata. Moim zdaniem, najbardziej obrzydliwe i odpychające jest stuletnie jajko oraz tarantula. Ale jak widać, wszystko jest kwestią gustu i tradycji kulinarnych. Mam nadzieję, że w ciekawy sposób przybliżyłam wam to, jakie potrawy możemy spotkać na całym świecie. Jak mogliście zauważyć, najwięcej dziwnych potraw jest serwowanych w Azji. Jestem bardzo ciekawa, jakie dania najbardziej was zniechęciły, a jakie bylibyście w stanie spróbować?

 

Joanna Rydzewska, kl. 1A