Już od dłuższego czasu wszyscy zadajemy sobie to pytanie – na jak długo pozostanie z nami zdalna nauka? Jedni wymieniają jej wady, inni zalety i nie sposób przyznać jednej ze stron stuprocentowej racji. Do zdecydowanych plusów jak najbardziej można zaliczyć to, że nie poświęcamy czasu na dojazdy do szkoły lub pracy, do tego odchodzą nam koszty komunikacji miejskiej bądź paliwa do samochodu.
Oprócz tego możemy sobie pozwolić na dłuższy sen, ponieważ nie musimy specjalnie wstawać wcześniej, żeby mieć czas na wyszykowanie się i na dojazd. Zatem oszczędzamy czas, pieniądze, a do tego mamy możliwość wypoczynku. Co jednak z tego mamy? W zasadzie to nic. Siedzimy tylko w domu sami ze sobą, ewentualnie z rodziną i się tylko nudzimy. Najmłodsze dzieci ze zdalnej nauki nie korzystają zbyt wiele, a od rodziców czy dziadków nie można wymagać, że będą umieli przekazać swoim dzieciom wiedzę, skoro nie posiadają do tego odpowiednich kompetencji. Młodzież i nauczyciele w większości starają się robić wszystko, aby ta edukacja jako tako funkcjonowała, jednak wychodzi to z różnym skutkiem. W domu nie ma atmosfery do nauki, uczniowie mimo starań, nie mają motywacji i chęci do niej. Młodzież zamiast skupić się na lekcjach, przesiaduje w internetach lub gra w gry komputerowe. Do tego taka izolacja od społeczeństwa w wielu przypadkach prowadzi do powstawania fobii społecznych lub depresji. Dla wielu ludzi wyjście do szkoły stanowiło odskocznię od nieciekawej sytuacji w domu. Teraz ci ludzie są zmuszeni do przebywania ze swoimi oprawcami, co przekłada się na pogorszenie ich zdrowia psychicznego, a w skrajnych przypadkach może prowadzić do samobójstwa.
Julia Wójcik, kl. 2CG
Autor rysunku:
Bartosz Marchewka