„Così fan tutte” (Tak czynią wszystkie, czyli szkoła kochanków) to opera buffa w dwóch aktach. Muzykę do niej skomponował Wolfgang Amadeus Mozart, a libretto napisał Lorenzo Da Ponte. Obecnie opera ta jest powszechnie zaliczana do najważniejszych utworów Wolfganga A. Mozarta. Ogrom pracy wykonał tutaj jednak także Lorenzo Da Ponte, uważany dotąd zwykle jedynie za aranżera adaptującego dzieła innych twórców, pisząc swoje autorskie i równocześnie najlepsze libretto.

Warto wspomnieć, iż inicjatorem, który zlecił powstanie opery, był sam cesarz Józef II, któremu przypisuje się także wybór tematyki utworu mającego obrazować ówczesne wydarzenia rozgrywające się w wiedeńskich salonach. Dzieło powstało pod koniec 1789 roku i swoją premierę miało już 26 stycznia 1790 roku w Wiedniu. Utwór został wówczas przyjęty entuzjastycznie przez publiczność, ale zbiegł się ze śmiercią cesarza, przez co na krótko zawieszono dalsze spektakle z powodu żałoby narodowej. Około pół roku później wszczęto granie sztuki. Tutaj opera spotykała się już z falami sprzeciwu z uwagi na frywolną i dość kontrowersyjną tematykę. „Così fan tutte” było ostro krytykowane choćby przez samego Ludwiga van Beethovena.

Zapoznawszy się z krótką historią powstania opery, przejdźmy zatem do samej treści utworu, wystawianego w marcu tego roku na deskach Teatru Wielkiego Opery Narodowej. Nowa interpretacja dzieła, przygotowana przez reżysera Wojciecha Farugę, przenosi akcję do Ameryki początku lat 70. XX wieku. Tłem historycznym są czasy wojny w Wietnamie. Warto, wśród licznych kontrowersji i niekoniecznie moralnej tematyki, zwrócić uwagę na niezwykłą dbałość o szczegóły, dopracowane stroje, ale przede wszystkim na imponującą scenografię. Przedstawiony zostaje nam jednodniowy epizod dotyczący młodych żołnierzy Guglielma i Ferranda oraz ich tytułowych narzeczonych. Główny wątek koncentruje się na intrydze Don Alfonsa i jego młodszych towarzyszy oraz ich próbie sprawdzenia wierności ukochanych. Początkowo kobiety wydają się nieugięte i pozostają wierne ukochanym, przeżywając emocjonalne rozstanie po ich wyjeździe na wojnę. Z czasem jednak w intrygę włącza się także pokojówka Despina, a wierność sióstr Dorabelli i Fiordiligi zostaje zachwiana, gdy na scenę ponownie wkraczają narzeczeni w przebraniach i zabiegają o względy kobiet. Czy miłość przetrwa próbę?

Osobiście uważam, że spektakl może budzić mieszane uczucia. Z jednej strony godna podziwu gra aktorska, wspaniały śpiew, kostiumy, scenografia oraz fenomenalna muzyka grana na żywo. Z drugiej zaś pozostawiająca wiele do życzenia, miejscami wręcz prymitywna i kontrowersyjna treść. Myślę, że opinia na temat tego spektaklu jest uzależniona od prywatnych poglądów. Uważam jednak, że nie spodoba się on każdemu z uwagi na specyficzną formę i sposób przekazu.

Kinga Mortka, kl. 3C