11 września 2001 roku, ta data już zawsze będzie symbolem terroryzmu i wielkiej tragedii, jaka spotkała wolny świat. Jednakże, co tak naprawdę wydarzyło się te 20 lat temu? Jak to wydarzenie wpłynęło na losy świata i co zamach na WTC ma wspólnego z wycofaniem się sił amerykańskich z Afganistanu?

Początków konfliktu na Bliskim Wschodzie, które w konsekwencji doprowadziły do zamachu, należy doszukiwać się w I wojnie w Zatoce Perskiej, która miała miejsce między 1990 a 1991 rokiem. Wtedy to właśnie międzynarodowa koalicja, na czele z USA, pierwszy raz prowadziła regularną wojnę w tamtym regionie. Oficjalnym powodem interwencji Stanów Zjednoczonych było najechanie przez Irak sąsiadującego z nim Kuwejtu. Pomimo ultimatum postawionego przez ONZ, Irakijczycy nie wycofali się z zajętych terenów. W związku z tym 17 stycznia 1991 roku rozpoczęła się ofensywa sił koalicji. Mniej liczne i gorzej uzbrojone wojsko Iraku szybko zostało pokonane i zmuszone do odwrotu. Konsekwencją I wojny w Zatoce było m. in. nałożenie na Irak wielu sankcji, które pogłębiły panujący w kraju kryzys ekonomiczny. Wszystko to spowodowało wzrost nastrojów antyamerykańskich, również w sąsiadującym Afganistanie rządzonym przez wyznających radykalne poglądy talibów.

10 lat po wydarzeniach w Zatoce Perskiej to USA musiało bronić się przed nieprzyjacielską ofensywą. Celem terrorystów przeprowadzających zamach były nie tylko dwie wieże WTC, lecz również Biały Dom oraz budynek Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych, znany jako Pentagon. Jak powszechnie wiadomo, zniszczeniu uległy obydwie wieże oraz część Pentagonu. Dzięki poświęceniu i wielkiej odwadze pasażerów, ostatni samolot nie doleciał do celu, rozbił się na polach Pensylwanii. Łącznie w zamachach z 11 września zginęło 2996 osób. Do owego aktu terroru dopiero po dwóch latach przyznała się Al-Kaida, islamska organizacja terrorystyczna, na której czele stał Osama bin Laden. Według niego, atak na nowojorskie wieżowce i Pentagon był przejawem „walki o wolność”.

Bezpośrednim skutkiem zamachu na WTC było rozpoczęcie tzw. „wojny z terroryzmem”. Koalicja państw NATO, na której czele ponownie stanęły Stany Zjednoczone, rozpoczęła 7 października 2001 roku inwazję na sprzymierzony z bin Ladenem Afganistan. W roku 2003 natomiast, ta sama koalicja uderzyła na Irak. Oficjalnym powodem tej interwencji było podejrzenie posiadania przez rząd Iraku broni masowego rażenia, która miałaby zostać wykorzystana w celach terrorystycznych.

Tak rozpoczęła się wojna, która trwa aż po dziś dzień. Jednakże, czy po tak długim czasie cokolwiek się zmieniło? 20 lat później, tysiące ofiar później, miliony pocisków później, Irak rozrywają wewnętrzne konflikty na tle religijnym, a Afganistan znów jest kontrolowany przez radykalnych talibów. Pod względem geopolitycznym sytuacja w Afganistanie wydaje się jeszcze gorsza niż w momencie rozpoczęcia interwencji. Długa i żmudna wojna partyzancka z organizacjami terrorystycznymi kosztowała życie prawie 3 tys. żołnierzy koalicji (w tym 44 Polaków), a ostatecznie nie przyniosła żadnych wymiernych korzyści. Talibowie nie tylko szybko odzyskali władzę w kraju, lecz również zyskali ogromne zaplecze militarne w postaci pozostawionego amerykańskiego sprzętu, który pierwotnie miał służyć nowo utworzonemu rządowi do ochrony państwa.

Niestety, pomimo wysiłku tysięcy żołnierzy i cywilów, wojna z terroryzmem na ten moment pozostaje przegrana. Kraj, który miał zostać wyzwolony z rąk fanatycznych oprawców, został jedynie spustoszony przez wojnę, a szeroko rozumiany terroryzm nadal pozostaje realnym zagrożeniem w wielu krajach współczesnego świata.

 

Bartłomiej Rydzewski, kl. 3AG