W marcu minie rok, odkąd ogłoszono światową pandemię. Niestety, poprzez uziemienie ludzi we własnych domach, coraz więcej osób pragnie rozrywki oraz kontaktu z innymi. Mimo iż rządzący uważają, że dobrze radzą sobie z pandemią, to połowa obywateli ma zupełnie inne zdanie.

Ludzie mają już dosyć wirusa. Pomimo zmniejszającej się ilości zakażeń, rząd nie zamierza znacząco zmniejszyć ograniczeń. Dopiero od 12 lutego, na okres dwóch tygodni otwarte zostaną stoki narciarskie. Polacy cały czas zastanawiają się, dlaczego tak późno, ponieważ jest to otwarta przestrzeń, gdzie zachowana jest odległość dwóch metrów, a każda osoba obowiązkowo musi być wyposażona w specjalny sprzęt, który okrywa całą twarz.

Przedsiębiorcy denerwują się, ponieważ w tym sezonie nie mają oni żadnych zysków. Ich działalność jest teraz zawieszona. Rządzący obiecują pomoc, jednak nie jest ona wystarczająca. Gospodarka źle funkcjonuje, a kraj jest bardzo zadłużony z powodu wypłacania świadczeń i zasiłków. Brakuje więc pieniędzy, a dług niezmiennie rośnie. Starsi uczniowie od października uczą się w trybie zdalnym. Dodatkowo, wśród Polaków rośnie niepewność w stosunku do szczepionek. Zakładano, że tempo szczepień będzie zdecydowanie szybsze, co miałoby zapewnić lepszą odporność obywateli, a w rezultacie pozbycie się koronawirusa. Jednak już przy tak zwanej „grupie zero” pojawiły się opóźnienia i problemy. Na początku twierdzono, że Polska przyjmie szczepionki tylko dwóch firm. Teraz okazuje się, że na tę chwilę nie ma odpowiedniej ilości preparatu, dlatego zakupiona będzie szczepionka innej firmy. Na domiar tego, kolejna grupa, czyli nauczyciele, mają być zaszczepieni preparatem o 60% skuteczności.

Czy nasi rządzący rzeczywiście dobrze radzą sobie z pandemią? Oczywiście jest to bardzo indywidualna opinia i każdy z nas może uważać inaczej. Ja natomiast sądzę, że rząd powinien znaleźć kompromis między pandemią a gospodarką i potrzebami ludzi. Przede wszystkim należy postępować rozsądnie.

 

Julia Łyczak, kl. 2CG