Ziemia jest nazywana niebieską planetą ze względu na morza i oceany, które zajmują aż 3/4 powierzchni naszego globu. Jednak jest to woda słona, wody, która jest przeznaczona do spożycia, znajduje się jedynie 3%, z czego ponad połowa uwięziona jest w lodowcach. Oznacza to, że ludziom przysługuje do spożycia jedynie 1% ogółu wodnych zasobów świata.

Światowy Dzień Wody został ustanowiony przez Organizację Narodów Zjednoczonych (ONZ) w 1922 roku. Ma on na celu przypominać o nieodnawialnych zasobach wody, które się kończą, ale także o niedoborze wody w krajach biednych i o złych warunkach klimatycznych.

Obecnie ponad 800 milionów ludzi cierpi z tego powodu. Oznacza to nie tylko kłopoty w życiu codziennym (takie jak utrudnienia w kąpieli czy spłukiwaniu toalety), których w naszej części świata możemy doświadczyć jedynie w trakcie awarii czy remontu wodociągów. Brak dostępu do wody pitnej to także śmiertelne choroby oraz mniejsze szanse życiowe kobiet, które zgodnie z tradycją mają za zadanie dbać o rodzinę I dom, więc spędzają długie godziny na wędrówkach do studni. Są to godziny, które mogłyby poświęcić nauce lub pracy zarobkowej i wyrwać się z nędzy. Coś niebywałego, że takie rzeczy się dzieją, podczas gdy my nie martwimy się, czy woda z kranu zbyt długo cieknie albo nasze zraszacze trawnika tryskają zbyt długo.

Właśnie ten dzień - 22 marca - powinien stać się dla nas dniem, w którym uświadomimy sobie i innym wpływ zużycia wody na kondycję całego świata.

 

 

Zuzanna Kucharska, kl. 1E

 

Źródło zdjęcia:

http://relaniem-inaczej.blogspot.com/2016/04/miedzynarodowy-dzien-wody.html