To powszechne przekonanie, które do końca nie jest prawdziwe. Ludzie sobie myślą: pobiega chwilę na treningu, zje obiad w klubie, posłucha, co ma do powiedzenia trener i zagra mecz w weekend. Co w tym wielkiego? Dlaczego zatem życie piłkarza nie jest takie kolorowe? Przede wszystkim kontuzje, jakich może doświadczyć oraz narażanie organizmu na maksymalne przeciążenia. Przykład? Mecz Radomiak – Cracovia, zawodnik Radomiaka po jednym z pojedynków złamał kość piszczelową w taki sam sposób, jakbyśmy łamali zapałkę. Potrzebna natychmiastowa operacja. Możliwe, że już nigdy nie wyjdzie na boisko. Czy to nie przerażające i zarazem smutne? Kolejna rzecz – zmęczenie i wycieńczenie organizmu, którego nie da się w pełni zregenerować podczas bardzo krótkiego urlopu. Wyobraźmy sobie klasowego zawodnika w „topowym” klubie ligi angielskiej, który gra w każdym meczu po 90 minut. W samej lidze zagra 38 meczów plus dwa puchary w Anglii i ligi europejskie. Reasumując, wychodzi przynajmniej 50 spotkań. Po takim całym sezonie pracy dzień w dzień zawodnik dostaje trzy tygodnie urlopu, w którym, co ciekawe, też musi trenować, żeby utrzymać dobrą formę. Prawda, że taki tryb życia musi być bardzo męczący? Wszystko to sprawia, że coraz więcej zawodników nie wytrzymuje narzuconego „tempa” i rezygnuje z dalszej kariery.

Do tego dochodzi jeszcze sława. Wydawać by się mogło, że taki stan rzeczy jest idealny. Ale sława ma swoje minusy. Nie można normalnie wyjść do sklepu, na spacer czy nawet wybrać się na wakacje, ponieważ wszędzie podążają paparazzi, szukając okazji, aby zrobić zdjęcie, które wywoła powszechną sensację. Kompletny brak prywatności. Niektórzy też wykorzystują piłkarzy, żeby „zabłysnąć”. Gylfi Sigurosson – zawodnik reprezentacji Islandii, dwa lata temu został oskarżony o gwałt. Dopiero po dwóch latach okazało się, że wszystko to było wymyślone i Gylfi został oczyszczony z zarzutów. Niestety, konsekwencje poniósł duże, ponieważ stracił dwa lata gry. Dla piłkarza to najwyższa cena. To tylko jeden z przykładów takich sytuacji. W końcu nie wszyscy są Georgem Bestem, któremu takie sytuacje się zdarzały. Te czasy minęły dwadzieścia lat temu. Teraz piłka i zawodnicy stoją na o wiele wyższym i bardziej profesjonalnym poziomie. Wszystko, co zjedzą, co robią, wpływa na ich zdrowie i formę. Choć na pewno jest wiele pozytywnych aspektów bycia piłkarzem, nie możemy zapominać, że medal ma zawsze dwie strony. W tym wypadku ta druga jest ciemna i nie do końca przyjemna. A przecież piłkarz to ma przyjemne życie. Czy to wszystko jest warte tylu poświęceń? Wie tylko ten, kto tego doświadczył.

Łukasz Potrzebowski, kl. 2C