„Myślenie, pamięć i postawy funkcjonują na dwóch poziomach – świadomym i celowym oraz nieświadomym i automatycznym. Współcześni badacze nazywają to podwójnym przetwarzaniem informacji. Wiemy więcej, niż zdajemy sobie sprawę” – pisze David G. Myers w książce „Intuicja. Jej siła i słabość”. Według współczesnej psychologii, wręcz większa część codziennego myślenia, odczuwania i działania odbywa się bez udziału świadomości, choć ta koncepcja może być dla homo sapiens trudna do zaakceptowania.

Według definicji słownikowej, intuicja to zdolność bezpośredniego dotarcia do wiedzy, natychmiastowy wgląd bez udziału obserwacji i rozumu.

Intuicja obecna jest, gdy sędziowie wyrokują o ludzkim losie, gdy inwestorzy obracają gotówką, w lekarskich diagnozach, o hazardzistach już nie wspominając. Obserwując ludzi, już od pierwszych sekund spontanicznie wnioskujemy i osądzamy. Naszym postępowaniem kierują intuicje społeczne i emocjonalne, które dopiero potem racjonalnie uzasadniamy. Podwójne sądy dotyczą także sfery etyki. Wszyscy znamy uczucie moralnego wstrętu lub uniesienia. Tu także uzasadnienie przychodzi później.

Czasem prowadzi to do paradoksów. Myers podaje przykład takiej sytuacji. Rozpędzony wagonik pędzi na grupę pięciu osób. Wszyscy zginą,chyba że włączysz przycisk kierujący wagonik na inny tor, gdzie zabije jedną osobę. Czy włączysz przycisk? Większość ludzi odpowiada: tak. A gdy możliwością uratowania tej piątki jest popchnięcie jednego człowieka na tory, gdzie zginie, ale jego ciało zahamuje wagonik? Większość ludzi odpowiada: nie, choć logika rozumowania i efekt są te same – ratuje się pięć istnień ludzkich kosztem jednej.

Neurologicznie rzecz biorąc, intuicja to rodzaj skrótów w drogach nerwowych, które prowadzą nas do tajnych magazynów wspomnień i doświadczeń.

Dzięki odkryciom psychologii kognitywnej (czyli poznawczej, badającej procesy poznawcze) odsłaniają się przed nami kolejne obszary tego nieświadomego myślenia. W większym stopniu, niż przez dziesięciolecia sądziła nauka, myślenie rozgrywa się nie na scenie, ale w ukryciu.

Aby to zobrazować, Myers stworzył metaforę kognitywnych robotników, pracujących w podziemiach umysłu dyrektora naczelnego (czyli świadomego umysłu), na którego biurko trafiają tylko najważniejsze zadania. To jakby dwa umysły. Jeden zajmuje się tym, z czego zdajemy sobie sprawę, a drugi – owi robotnicy – wszystkim innym: obliczeniami potrzebnymi do złapania piłki, przestrzeganiem zasad składni podczas mówienia, koordynacją mięśni podczas składania podpisu czy przestrachem na odgłos szelestu w lesie. „Jeden [umysł] znajduje się na powierzchni, w naszej (...) świadomości. Drugi umieszczony jest głębiej i działa na zasadzie autopilota, który kieruje nami przez większą część życia. Praca ukrytych robotników (...) dostrzegalna jest w intuicjach społecznych, które podsuwają oni naszej świadomości, a także w rozwijającej się wiedzy specjalistycznej i inspiracjach twórczych. Na drodze doświadczenia zdobywamy intuicję praktyczną – subtelną, złożoną, niezwerbalizowaną wiedzę, ułatwiającą nam rozwiązywanie problemów” – pisze Myers.

Psycholog kognitywny, Gary Klein, poświęcił 20 lat, by przyłapać intuicję na "gorącym uczynku". Badał ludzi, którzy w swojej pracy muszą błyskawicznie podejmować decyzje przesądzające o życiu i śmierci: strażaków, pilotów, załogi karetek ratunkowych. Teoretycznie powinni przegrywać częściej niż wygrywać. Jest tyle niepewności i tak mało czasu na wybór. A jednak częściej wygrywają. Dlaczego?

Po jednej z interwencji straży pożarnej Klein wyliczył, że jej komendant w ciągu minuty podjął kilka krytycznych decyzji, ratując ludzkie życie. Ignorował konwencjonalne zasady decydowania, nie dedukował, nie analizował, nie prowadził rachunku prawdopodobieństwa. Pytany, jak to robi, wskazał na doświadczenie. Ale jego umysł działa w takich sytuacjach zbyt szybko, by potrafił opisać ten proces. Inni doświadczeni strażacy odpowiadali podobnie: właściwie nigdy nie podejmują decyzji, po prostu przyjeżdżają, patrzą na ogień i atakują go.

Podobnie jest z pilotami. Klein obserwował nowicjuszy i zauważył, że początkowo ściśle przestrzegają oni reguł i instrukcji, trzymają się modelu, dedukują, myślą logicznie i podejmują świadome decyzje. Po setkach wylatanych godzin coś się zmienia. „Nagle czujesz, że nie lecisz samolotem, ale czujesz, że po prostu lecisz” - określił to jeden z nich. Nie potrzebują już reguł i modelu, bo stały się częścią ich. Decyzje nie są już świadome, prowadzi ich intuicja.

72 na 83 laureatów Nagrody Nobla w dziedzinie nauk ścisłych przyznało, że intuicja odegrała rolę w ich sukcesie. Jak pisał matematyk Henri Poincare: „Za pomocą logiki dowodzimy. Za pomocą intuicji odkrywamy”.

Według sceptyków, intuicja to wewnętrzne przekonanie, że mamy rację, bez względu na to, czy tak jest. Nasz nieświadomy umysł ma niesamowite możliwości, ale potrafi także prowadzić na manowce. Intuicja to, jak było wspomniane wyżej, rodzaj myślenia na skróty, a chodząc na skróty, można zabłądzić. Intuicję łatwo oszukać, odpowiednio formułując problem. Inaczej zareagujemy na informację, że jakiś zabieg operacyjny przeżywa 90 proc. pacjentów, a inaczej dowiedziawszy się, że 10 proc. podczas niego umiera. Myers podaje tu także przykład młodego mnicha, który otrzymał odpowiedź odmowną, gdy spytał przełożonego, czy może palić w trakcie modlitwy. Przyjaciel poradził mu: spytaj, czy możesz modlić się w trakcie palenia.

Nie należy na intuicję się zamykać, gdyż wzbogacona doświadczeniem, potrafi działać cuda. Warto więc zdawać sobie sprawę, że wiemy więcej, niż sobie uświadamiamy.

 

Aleksandra Bardziak, kl. 1C