Jako że rok 2016 zbliża się ku końcowi, warto spojrzeć wstecz i przypomnieć sobie najciekawsze wydawnictwa. Z płyt, które nie zostały tu przywołane, a zasługują na uwagę, trzeba wspomnieć „Blackstar” Davida Bowiego, „LAS” Kristen oraz „Love Streams” Tima Heckera.

1.Wacław Zimpel-„Lines” (Polska)

To zdecydowanie dobry rok dla Wacława Zimpla, najpierw świetnie przyjęta opisywana tu płyta, a potem nawet lepiej przyjęty debiut jego zespołu LAM. Jednak to właśnie„Lines”, moim zdaniem, zasługuje na miano najlepszego albumu roku. To 6 post-minimalistycznych kompozycji, z jednej strony bardzo nieśmiałych i momentami przydługich, z drugiej strony intrygujących, nęcących hipnotyczną atmosferą. Ostatecznie nie można powiedzieć nic więcej, niż to, że są piękne.

2.Nick Cave & The Bad Seeds-„Skeleton Tree” (Australia)

Powstanie tego albumu jest nierozerwalnie połączone ze śmiercią syna artysty i żalem, jaki odczuwał po stracie dziecka. Jest to swego rodzaju płyta-terapia, mająca na celu ukoić ból. Utrzymana jest w bardzo oszczędnym, subtelnym stylu z ambientowymi wstawkami, przez większość czasu słyszymy fortepian, czasem instrumenty smyczkowe. Jest to niezwykle prywatne dzieło z własną tragiczną historią, lecz dla słuchacza wszystko to stanowi niesamowite przeżycie.

3.Alcest-„Kodama” (Francja)

Mimo iż kompozycje zbudowane są z ciężkich, metalowych riffów, na nowym albumie wciąż poczuć można oniryczny, melancholijny klimat właściwy dla poprzednich albumów. To również świetny powrót do formy po kilku mniej udanych projektach (np. „Shelter”).

4.Kendrick Lamar-„untitled, unmastered” (USA)

Album ten zawiera 8 szkiców powstałych przy tworzeniu „To Pimp a Butterfly” i jak sama nazwa wskazuje są one niezmasterowane i nienazwane. Przy akompaniamencie jazzowych i funkowych beatów z eksperymentalnym zacięciem, Lamar porusza różnorodne tematy od wiary do rasizmu. Ciężko uwierzyć, że utwory, które nie załapały się na poprzedni krążek, stanowią jedno ze świeższych i ciekawszych wydawnictw tego roku.

5.Död Mark-”Drabbad av sjukdom” (Szwecja)

Tą płytą Yung Lean udowodnił, że jest niezwykle wszechstronnym i zdolnym muzykiem. Pod szyldem swojego nowego projektu - Död Mark, udało mu się stworzyć świetną mieszankę post punku, industrialu i rapu, która zachwyca już przy debiucie. Bardzo obiecujące na przyszłość.

 

 

Antoni Skowroński, kl. 1C

 

Źródło zdjęcia:
http://topsters.net/