Warning: Use of undefined constant JMF_THEMER_MODE - assumed 'JMF_THEMER_MODE' (this will throw an Error in a future version of PHP) in /home/czachowski/public_html/plugins/system/djjquerymonster/djjquerymonster.php on line 210
Pomiędzy estetyką a duchowym pięknem

Współcześnie możemy zaobserwować, że odrzucamy wszystko to, co - według niektórych - jest nieestetyczne bądź zaburza pozytywne postrzeganie otaczającej nas rzeczywistości. Problem w tym, że często są to rzeczy ludzkie, np. kalectwo, które absolutnie nie powinny być tematem tabu. Podobna tendencja występuje w środkach masowego przekazu, gdzie idealizacja świata dawno przekroczyła granice zwykłej przesady. Niestety, nie wiąże się to jednocześnie ze wzrostem standardów w słowie pisanym i mowie, a także przekazywaniem wartościowych treści, wprost przeciwnie, następuje degradacja komunikacji międzyludzkiej. Ukazywane przez media wykreowane, sztuczne wzorce silnie oddziałują na sferę społeczną i często niosą za sobą negatywne skutki.

W kolorowych magazynach zobaczymy mnóstwo starannie wyretuszowanych wizerunków kobiet, przypominających woskowe figury. Kto uwierzy, że na twarzy czterdziestoletniej aktorki nie ma choćby jednej zmarszczki? Mimo że zazwyczaj zdajemy sobie sprawę z tej manipulacji, wydajemy fortunę na kosmetyki, suplementy diety i inne rzeczy, które, wierząc reklamom, zapewnią nam urodę i szczęście. Wszystko po to, by choć trochę zbliżyć się do ideału. O wiele groźniejsze konsekwencje niż marnotrawstwo pieniędzy, powoduje rozpowszechnianie modelu rachitycznej, wręcz wychudzonej sylwetki. Oczywiście nie należy mylić tego z troską o szczupłe, zdrowe ciało. Ludzie, najczęściej młode kobiety, chcąc osiągnąć upragniony rozmiar są w stanie katować się drakońskimi dietami, narażając przy tym swoje zdrowie, a w przypadku anoreksji, nawet i życie. Kierują się wpojonym przekonaniem, że jedynie wysoki wzrost i rozmiar 34 decydują o atrakcyjności. Zabiegi reklamowe przynoszą koncernom ogromne dochody, a konsumentom obniżoną samoocenę i pogłębiającą się frustrację.

Istnieje ogromny kontrast pomiędzy wszechobecną estetyką a jakością popularyzowanych treści. Zewnętrzne piękno ukrywa wnętrze duchowego plebejusza. Owszem, widzimy na ekranach przystojnych prezenterów ubranych wedle najnowszej mody, ale nie słyszymy zbyt często z ich ust błyskotliwych uwag, lecz mnóstwo powierzchownej, taniej sensacji. Największe zainteresowanie wzbudzają brutalne morderstwa, żałosne potyczki słowne polityków oraz wpadki celebrytów na czerwonym dywanie. W kobiecych pismach oprócz zdjęć można znaleźć niewiele treści, a jeżeli nawet, to nasuwa się tylko jeden wniosek: uroda to najważniejsza rzecz w życiu, nieważne, że nie grzeszysz inteligencją i brakuje ci kultury osobistej. Zdecydowana większość widzów wybrała się do kina na kolejną amerykańską komedię, niż ostatnio zekranizowanego Makbeta, a przeciętny posiadacz telewizora najczęściej obejrzy jeden z paradokumentów, których z sezonu na sezon przybywa coraz więcej. Świadczą o tym wyniki oglądalności oraz rodzaje proponowanych nam przez telewizję programów.

Jedną z dziedzin, w których osiągano perfekcję, a więc łączenie piękna z duchowością, była sztuka. Poprzez obcowanie z nią odbiorca miał przeżywać katharsis, czyli wewnętrzne oczyszczenie. W malarstwie współczesnym na próżno doszukiwać się chociażby szczątek dawnego kanonu piękna. Rezygnacja z zachowawczości na rzecz deprecjacji kryteriów estetycznych zupełnie nie przekłada się na poziom artystyczny. Nowoczesna sztuka musi szokować, ponieważ tylko ten aspekt nadaje jej rozgłos, a artystów chroni przed powieleniem losu wielu poprzedników. Wyjątkiem, który nie uległ unowocześnieniu, pozostała muzyka klasyczna, wielu kompozytorów tworzących ścieżki dźwiękowe do filmowych hitów zyskuje uznanie szerszego grona słuchaczy.

Kreowanie sztucznej rzeczywistości należałoby zastąpić podkreślaniem naturalnego piękna. Ta złudna wizja świata potęguje uczucie pustki i braku satysfakcji z tego, co nas otacza, ponieważ dążymy do płytkich, wyimaginowanych ideałów, które wcale nie muszą zagwarantować nam szczęścia. Allen Andrews pisał, że uroda przemija jak sen jaki złoty, wspaniałe wspomnienia pozostają, lecz gdy czar pryska nadchodzi bolesne rozczarowanie.

 

Jagoda Sobolewska, kl. 2C

 

 

Źródło zdjęć:

http://finalfashion.ca/click-click-14-05-11/
http://timeforrevengee.blogspot.com/2015_10_01_archive.html