Warning: Use of undefined constant JMF_THEMER_MODE - assumed 'JMF_THEMER_MODE' (this will throw an Error in a future version of PHP) in /home/czachowski/public_html/plugins/system/djjquerymonster/djjquerymonster.php on line 210
Tkając miłość

Miłość już nie raz udowadniała, że nie zna żadnych reguł. Ona po prostu przychodzi. Czasami nawet bez zaproszenia, jakby wpraszając się do naszego życia. Jest niczym… robótka na drutach. Z początkowo nic nieznaczących włókien, wolno i stopniowo powstaje coś konkretnego. Rodzi się to nierzadko w trudzie, przy wielkich wysiłkach i żmudnej pracy. Nie raz przecież nawet najbardziej doświadczona dziewiarka musi coś spruć, aby efekt końcowy był lepszy. A to przecież oznacza cofanie się, które mimowolnie niesie ze sobą i obawę przed tym, czy już raz użyte nitki wytrzymają jeszcze jedną próbę, pokonają przeszkodę. Tak samo jest i w miłości…

Abigail to skromna dziewczyna z niecodzienną pasją – uwielbia bowiem robótki na drutach, które nie tylko sprawiają jej niewyobrażalną radość, ale też odprężają. Z drutami nie rozstaje się na krok – niedokończone skarpetki czy szale trzyma zawsze w podręcznej torbie i schowku samochodowym. Tak na wszelki wypadek. Spokojnie może powiedzieć o sobie: młoda mistrzyni dziewiarstwa! Z łatwością rozpoznaje najlepsze gatunki wełny, projektuje nowe wzory i przekształca stare, a wszystkie swoje dokonania opisuje w książkach, które – o dziwo! – cieszą się niesłabnącą popularnością. Abigail nie jest jednak samoukiem – miłość do robótek odziedziczyła po matce, talent zaś szlifowała pod czujnym okiem jednej z największych ikon w tej dziedzinie, a zarazem najlepszej przyjaciółki, Elizy. Teraz musi tylko zapomnieć o strasznych wydarzeniach z przeszłości i skupić się na realizacji własnych marzeń.

Cade to z kolei nieziemsko przystojny, nieco opryskliwy, nieufny, zdystansowany i zamknięty w sobie właściciel wielkiej farmy owiec. Ciężko pracował na swój sukces – z uporem i zapałem starał się rozwinąć i uchronić od całkowitej ruiny tak dobrze zapowiadające się gospodarstwo, które jednak ciotka Eliza mocno zaniedbała. Zresztą, ona nigdy nie przepadała za owcami. Dla niej liczyła się tylko wełna i te jej robótki. Cade nigdy nie zrozumiał fenomenu tego zajęcia. To z pewnością nie była prawdziwa praca. Tylko bezsensowne hobby dla zbzikowanych staruszek.

Co połączy tych dwoje z pozoru zupełnie różnych od siebie ludzi – poza znajomością Elizy? Coś bardzo przyziemnego, bo spadek po niej! Otóż, okaże się, że Abigail odziedziczyła po zmarłej przyjaciółce mały domek stojący… obok domu Cada. To dla mężczyzny będzie szok! Jak to? Ma mieszkać obok obcej dziewuchy z miasta? Pewnie to jakaś oszustka, która wykorzystała starą ciotkę! O nie, na pewno nie odda tej całej Abigail JEGO ziemi.

Tych dwoje bardzo długo będzie ze sobą walczyć i przekomarzać się, nim odkryją prawdę o sobie. Będą to robić tym usilnej, im dłużej będą o sobie myśleć. Na pozór całkiem różni, mają jednak coś, co ich do siebie przyciąga – silniej niż mogliby przypuszczać. Ale przeszłość Abigail i trudny charakter oraz wrogie nastawienie Cade`a nie ułatwiają im porozumienia się. Na to potrzeba czasu. Ale demony przeszłości też nie śpią i dadzą o sobie znak, wcześniej niż można było przypuszczać.

Rachael Herron stworzyła bardzo klimatyczną, ciepłą opowieść, którą czyta się z wypiekami na twarzy i w oczekiwaniu na to, co jeszcze może spotkać tych dwoje. Historia Abigail i Cade`a jest romantyczna, zmysłowa, ale też pełna energii, żywiołu i buntu. Czytelnik już po kilku pierwszych stronach zostaje wciągnięty w wir wydarzeń, w duszną atmosferę pełną emocji szukających ujścia i przenosi się na urokliwą farmę położoną w nadmorskim kalifornijskim miasteczku. Takim, gdzie wszyscy się znają, a mimo to wszędzie szuka się taniej sensacji i z rezerwą podchodzi się do nowości i obcych.

„Kocha, nie kocha” jest napisane przyjemnym, obrazowym, przesyconym uczuciami stylem. Dialogi są pełne wigoru, błyskotliwe i zabawne. To pewnie też zasługa zindywidualizowanych bohaterów i ich przemyślanych charakterów. Widać, że autorka przyłożyła się, pisząc tę książkę. Niby jest to lekki, niezobowiązujący romans, a jednak czyta się go jakby był najlepszym kryminałem. Trzyma w napięciu, dostarcza różnych emocji, nie daje chwili wytchnienia – aż do ostatniej strony.

Wspomnę jeszcze, że książka jest przepięknie wydana. Ciepła, prosta okładka z wyraźnie odznaczającą się czerwoną barwą symbolizującą zapewne ogniste uczucia, miękki, żółtawy papier oraz ilustracje motka wełny zamieszczone tuż obok każdego kolejnego rozdziału cieszą oko i umilają lekturę. Poza tym przed każdym rozdziałem znajdziemy cytat na pierwszy rzut oka dotyczący robótek na drutach, ale zagłębiając się dalej w historię, można się nierzadko przekonać, że owe dziewiarskie cytaty mogą mieć także odniesienie w realnym życiu. Na końcu książki umieszczono dodatkowo instrukcję do samodzielnego wykonania swetra wg pomysłu Abigail. Nie wiem, czy by wyszedł. Nie próbowałam :)

Powieść polecam fanom gatunku. Na pewno się nie zawiedziecie, choć nie - mylę się. Z pewnością poczujecie mały smutek i ukłucie żalu, czytając ostatnie zdanie. Poczujecie się zawiedzeni, że to już koniec. Gwarantuję także, że lektura „Kocha, nie kocha” sprawi, że Wasze emocje odżyją. Będziecie śmiać się, płakać, wzruszać, kibicować bohaterom, śledzić z niedowierzaniem, radością, ale i lękiem ich perypetie, będziecie gonić za Abigail i Cade`em, próbując pojąć ich czasami całkiem niejasne i mało rozsądne zachowania. Gorąco polecam.

 Aleksandra Wziątek, kl. 3C

 

Źródło zdjęcia:

http://czarnaherbata.blogspot.com/2012/09/kocha-nie-kocha-rachel-herron.html