Od dawna nie mam wątpliwości, że Polska jest krajem, gdzie nietolerancja wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie. Nietolerancja wobec mniejszości etnicznych, rasowych, orientacji seksualnych czy nawet wobec tych, którzy mają po prostu odmienne poglądy. Nie potrafimy uszanować tego, że ktoś ma prawo do bycia sobą. Ale najgorsze jest to, że nie potrafimy swoich przekonań wyrażać w cywilizowany sposób. Chociaż wszyscy mają dostęp do pobierania lekcji języka polskiego, a w szkole uczą się o tym, jak należy się zachowywać i wysławiać, to najwyraźniej wciąż są tacy, którzy potrafią jedynie obrażać i szykanować.

Tegoroczny maj będzie kojarzyć mi się przede wszystkim z maturami, które prawdopodobnie już teraz zaprzepaściły marzenia wielu osób o dobrych studiach, a także z wyborami do Parlamentu Europejskiego i konkursem Eurowizji, który wywołał niemałą dyskusję i wielu zaskoczył. A może jedynie Polaków? Nie tylko dostaliśmy się do finału, ale zajęliśmy 14. miejsce w ogólnej klasyfikacji, co jest trzecim najlepszym wynikiem w historii naszego udziału w tym właśnie konkursie. Jednakże największą niespodzianką okazał się fakt, iż numerem jeden została Conchita Wurst, zwana kobietą z brodą, która wykonała piosenkę „Rise Like a Phoenix”. Tylko czy dla kogokolwiek była to niespodzianka? Osobiście, jak tylko zobaczyłam Conchitę na scenie, wiedziałam, że zwycięży. I to wcale nie dlatego, że urzekła mnie piosenka, którą zaśpiewała. Wręcz przeciwnie - sam utwór nie wnosi za wiele świeżości. Jest po prostu kolejną balladą, której wykonanie ma w założeniu wzruszyć, ale okazuje się przerysowane i sztuczne. Występ Conchity oceniłabym jako poprawny. Nie porwał mnie na tyle, by oddać na nią głos. Gdybyśmy usłyszeli tę piosenkę w radiu, zapewne nie odróżnilibyśmy jej od wielu innych. Powstało już wiele podobnych kawałków, a przecież zwycięzca Eurowizji powinien prezentować coś nowatorskiego. W występie Conchity odnajdujemy indywidualność, ale nie w kwestii muzyki. Więc co zadecydowało o jej wygranej? Warto zauważyć, że, jak wszyscy wiedzą, Conchita Wurst naprawdę nazywa się Thomas Neuwirth i ma 26 lat, a od 3 występuje jako Conchita. Uczestniczył w kilku programach talent show właśnie pod tym pseudonimem. Jak sam mówi – nie chce być kobietą, a pragnie jedynie wykonywać zawód drag queen, gdyż dobrze czuje się w makijażu czy sukienkach. Poprzez swoje alter ego wyraża prawdziwego siebie. Nie oszukujmy się… Gdyby Conchita wystąpiła jako Thomas, to czy ktokolwiek aż tak zwróciłby na niego uwagę? Czy Thomas zainteresowałby media w tak wielkim stopniu, gdyby nie posiadał brody i pięknej sukni? W dzisiejszych czasach szuka się sensacji, oryginalności. Thomas, wykonując „Rise Like a Phoenix” w garniturze czy w spodniach i zwyczajnej koszulce, zostałby bardzo szybko zapomniany. Na Eurowizji występuje wielu wykonawców, wszyscy liczą, że uda im się przejść dalej. Nie można być zatem szarą postacią – trzeba się wykreować, a wręcz sprzedać! I bez wątpienia Conchicie się to udało. Media zaczęły rozpisywać się na jej temat, na YouTube wyświetlono kilkaset tysięcy razy jej nagrania, a fraza „Conchita Wurst” była najczęściej wyszukiwanym hasłem w wyszukiwarce Google przez kilka dni po finale Eurowizji. Swoim występem pokazała, że każdy człowiek ma prawo, by być tym, kim chce być i najważniejsze, abyśmy to my czuli się dobrze w swojej skórze. Zatem jej obecność na Eurowizji stała się pewnego rodzaju świadectwem własnego ja i pragnieniem tolerancji oraz szacunku dla odmienności i indywidualności.

A co otrzymała w zamian? Mnóstwo obraźliwych komentarzy, stron na Facebooku, które ją wyśmiewają i ogromną ilość nienawiści. Bo ma brodę, bo odróżnia się od reszty społeczeństwa. Fakt faktem, że nie popieram tego, co robi i że mnie także odrzuca myśl, iż chłopak może zakładać sukienkę oraz szpilki, a dodatkowo posiadać zarost. Staram się być tolerancyjną osobą i potrafię wiele znieść, ale bez wątpienia postać Conchity Wurst przekracza granice dobrego smaku. Jednakże z drugiej strony - czy to oznacza, że należy ją aż tak szykanować? Przecież jak każdy z nas jest człowiekiem i właśnie dlatego powinno okazać się jej szacunek i tolerować decyzję, jaką podjęła, bo ma do tego prawo. Tworzenie stron typu "Babochłop z Eurowizji" czy "Beka z Conchita Wurst" przedstawia jedynie polską mentalność oraz sposób myślenia, pokazując, że tak naprawdę nie potrafimy się zachować i nie umiemy wyrazić swojego zdania w cywilizowany sposób, a stać nas jedynie na śmiech, na kpinę i na wyzwiska. Pomimo XXI wieku wciąż boimy się odmienności i wciąż oburzamy się, słysząc słowa takie jak homoseksualista czy drag queen. Wielu z nas nie rozumie ani tego, jak można kochać osobę tej samej płci, ani tego, jak mężczyzna może lubić nosić sukienki czy malować sobie oczy. Wciąż ciężko nam zaakceptować czy chociażby tolerować te zmiany społeczne, które zaszły na przestrzeni lat. Coraz więcej ludzi nie boi się mówić o sobie, o swoich poglądach czy orientacji seksualnej. Niektórzy wręcz się z nią obnoszą. A fakt, że tegoroczną Eurowizję wygrał Thomas, który występował jako Conchita Wurst, jeszcze bardziej zwraca uwagę ludzi na kwestie tolerancji, którym poświęca się naprawdę wiele uwagi w mediach. Conchita Wurst, biorąc udział w Eurowizji, z pewnością była świadoma tego, że jej osoba wywoła wiele kontrowersji, lecz to nie usprawiedliwia nikogo. To nie daje nam prawa, by kogoś obrażać i publicznie linczować. Mimo wszystko jest ona człowiekiem takim jak my – ma uczucia, ma prawo do wyrażania siebie i do szacunku ze strony innych ludzi.

Osobiście nie byłam zadowolona z wygranej Conchity, ponieważ kibicowałam innym artystom, a skoro Eurowizja jest konkursem wokalnym, to zdecydowanie Wurst nie powinna jej wygrać, gdyż byli od niej lepsi wykonawcy. Jednakże już kolejny raz możemy przekonać się, że w obecnym świecie o wiele bardziej opłaca się być innym, dziwnym, kontrowersyjnym niż po prostu wybitnie utalentowanym. Oczywiście, nie można odmówić jej talentu, ale czy na pewno takiego, który mógłby się równać chociażby z Celine Dion, która także należy do zwycięzców Eurowizji? Jednakże polscy Internauci zamiast dyskutować o jej wokalu i utworze, który zaprezentowała, woleli skupić się na wyśmiewaniu i obrażaniu. Czy tak powinni zachowywać się cywilizowani ludzie? Czy o to właśnie chodzi, by upokarzać innych i krzywdzić poprzez słowa? Bez względu na to, czy nosi spodnie, szpilki i czy się goli, to należy się jej szacunek, który powinniśmy okazywać każdej osobie. Nauczmy się wreszcie tego, że nie mamy prawa decydować o czyimś życiu i że odpowiadamy jedynie za siebie. Bo nieważne jest to, czy komuś podoba się dziewczyna, która ubija masło z falującym biustem, czy może facet, który ma brodę i prezentuje się w sukience lepiej niż 1/3 kobiet. Nieważne też, czy interesują nas wzniosłe ballady czy może występy soft porno. Ważne, by się po prostu szanować. Tylko tyle i aż tyle. Od tego nie wyrośnie nam broda, spokojnie.

Daria Prygiel, kl. 2B

 

Źródło zdjęć:

http://memy.pl/mem_947778_za_moich_czasow
http://www.flesik.pl/conchita-o-cleo-jest-fenomenalna-pieknoscia/